W dobie Internetu wiele dzieł sztuki zostało zdigitalizowanych na stronach muzeów czy poprzez aplikacje np. Google Arts & Culture. Rozdzielczość zdjęć pozwala niejednokrotnie na uzyskanie zbliżeń o wiele lepszych niż jesteśmy w stanie uzyskać w albumach. Czy w takiej sytuacji ma sens kupowanie papierowych wydań? Oczywiście, że tak. Nie ukrywajmy, że przeciętny internauta konsumuje treści najczęściej na ekranie smartfona. Pięć czy sześć cali przekątnej wystarczy, aby oglądać fragmenty na zbliżeniach, ale całościowy ogląd ma się więcej niż kiepsko. Inną sprawą jest jakość ekranów i odwzorowanie kolorów. O fetyszu papieru nie wspominając. Poza aspektami technologicznymi zebrane w jednym tomie dzieła sztuki pozwalają na zapoznanie się z zasobami różnych placówek. Jeszcze istotniejsze są opisy i komentarze ekspertów, a z tym w Internecie bywa różnie. Powinno się zatem łączyć oba te źródła, nie zapominając, w miarę możliwości, o bezpośrednim kontakcie ze sztuką

Książka ta jest obszerną relacją autorki ze znanych chyba wszystkim wydarzeń w Salem. Sporo nazwisk, wydarzeń i faktów, przez które czytelnik może czuć się osaczony, a w pewnym momencie nawet i zmęczony. Historia Salem dzieła Schiff nabiera w miarę czytania rozbiegu, jednakże niecierpliwy czytelnik może ją bez skrupułów odłożyć zaledwie po kilku pierwszych stronach. Wydarzenia zostały połączone w idealną całość, jednak nie jest to lekka lektura na wieczór. Ciężko tutaj odnaleźć odprężenie i relaks. Jest to bez wątpienia lektura bardzo wymagająca, która wymusza na czytelniku zarówno skupienie, jak i zaangażowanie w przedstawienie faktów z Salem.

Może jesteś kobietą, którą mężczyzna ma u boku jako eksponat i ozdobę? Historia o kobiecie siedzącej na półce jest dla ciebie. A może chciałabyś, jeśli byłoby to możliwe, oddać wadliwy męski egzemplarz do sklepu i mieć spokój? Autorka pokaże ci ciekawą metaforę słynnej polskiej piosenki ze słowami: "zamienię ciebie na lepszy model", ale czy nowy znaczy lepszy? Może jesteś jedną z wielu niezauważanych w tłumie? A może zrobiłaś coś wstydliwego i uważasz, że to koniec świata? Może słyszysz, że masz ptasi móżdżek lub brak ci rozsądku? Autorka przedstawia w dość humorystyczny sposób wiele przywar współczesnego społeczeństwa. Trudny temat aborcji został zastąpiony opowiadaniem o mężczyźnie, pragnącym poddać się wazektomii. Słowa sprzeciwu przypominają słowa, jakie słyszą kobiety opowiadające się za wolnością wyboru.

Czytanie Rozmów intymnych pochłonęło mnie od pierwszych stron i wzbudziło wiele emocji. Tak naprawdę ciężko siąść do lektury, nie mając konkretnego stanowiska o in vitro, chyba że naprawdę nie mamy żadnego pojęcia o tej metodzie. Dla mnie, jako osoby, która popiera tę inicjatywę, czytanie o powodzeniu zabiegu wśród par sprawiało radość i cieszyłam się razem z nimi. Ale pojawiał się też żal podczas historii, kiedy komuś się nie udawało, albo po prosty tracił siły i zaangażowanie w to wszystko. Trudno nie pozostać obojętnym, kiedy czyta się najpierw o szczęściu, a potem o wściekłości i smutku.

W innych rozdziałach możemy znaleźć nutkę tajemniczości. Jeśli lubicie rozwiązywać zagadki i trochę się bać – książka jest dla was. Ciągłe zwroty akcji, radość wymieszana z gniewem i smutkiem, wywołują ciągłe napięcie. Można też wielokrotnie znaleźć nawiązania do fantastyki czy legend. Tosia ma 12 lat i jest bardzo odważna, pewna siebie i ciekawska . Przyciąga to do niej niezwykłe zdarzenia.