Pieczeń dla Amfy. Salcia Hałas. Muza 2016
Nie chciałabym ani książki, ani autorki porównywać do kogoś innego, jednak czasami przy czytaniu kojarzyła mi się trochę z Dorotą Masłowską czy Sylwią Chutnik. Jestem fanką nowej prozy polskiej i mam wrażenie, że autorka tej książki świetnie do niej pasuje. Uważam, że jest to udany debiut Salci Hałas, a książka jest „inna” niż zwykle.
Dziecko wojny. Sara Nović. W.A.B. 2016
Kilka lat później Ana mieszka i studiuje w Nowym Jorku. Ma starą duszę. Błąka się między traumatycznymi wspomnieniami, a normalnym życiem. Niczym bohater Sebalda nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w rzeczywistości, męczy ją bolesna pamięć, przed którą nie może się ukryć. Powracająca w jej umyśle przeszłość zmusza ją w końcu do powrotu do Chorwacji – do zmierzenia się z tym, co pozostało po jej kraju i spotkania z duchami najbliższych.
Biesy. Fiodor Dostojewski. Wydawnictwo Mg 2015
„Biesy” powstały w czasach, gdy do triumfu bolszewików wciąż było daleko. Mimo to już wtedy dało się wyczuć klimat nadchodzących zmian, a Dostojewski w grupce ekstremistów, których nikt nie traktował poważnie, potrafił dostrzec rzeczywiste zagrożenie. Jednak powieść wielkiego Rosjanina nie jest manifestem antykomunistycznym, bowiem krytyce poddani są tu praktycznie wszyscy, od pospólstwa po elity. Dostojewski nie pastwi się bowiem nad samymi ideami, ale nad ludźmi, którzy potrafią nawet najbardziej szlachetne pomysły wykoślawić i wykorzystać jako narzędzie terroru.
Enigmas. Near Death Experience. Edgar 2016
Moi uczniowie są zachwyceni taką forma nauki, ja także uważam, że warto polecic ją każdemu, kto lubi niestandardowe rozwiązania podczas przyswajania języka obcego.
Zatoka świń. Bożena Aksamit, Piotr Głuchowski. Agora 2016
Najboleśniejsza strona książki Bożeny Aksamit i Piotra Głuchowskiego to Anaid Tutguszjan. Jest po prostu obecna na każdej przewracanej kartce. Nie potrafię wyobrazić sobie bólu po stracie dziecka, ogromu tego nieszczęścia, w którym uczestniczył także ojciec Anaid – targnął się na życie jednego z domniemanych gwałcicieli córki. Nie rozumiem także rozrywek nadzianych zboczeńców, których zażywali w wypasionych apartamentach postawionych przez spółkę Art Invest. Jak miejsce, które miało być się perłą życia kulturalnego i rozrywkowego Sopotu, stało się miejską kloaką co gorsza pod tak górnolotnym szyldem jak Zatoka sztuki?