Drugi tom Pandemii Jany Wagner nosi tytuł Żywi ludzie, jednak znajomość pierwszej części nie jest niezbędna do zrozumienia wątku. Nie jest potrzebna, ale na pewno warto po nią sięgnąć, bo to w końcu coś trochę innego niż mordercy uganiający się za swoimi ofiarami. Jest to thriller psychologiczny, ale na marne szukać tu zabójców z krwi i kości. Niebezpieczeństwo czyhające na bohaterów to nienamacalny wirus, mroźna zima, głód i brak zaufania do innych ludzi.
Jedenaście osób, w tym troje dzieci, ukryło się przed panującą zarazą, gdzieś w samym środku gęstego lasu na wyspie. Niby udało im się przetrwać chorobę, uciec i przeżyć, ale czy to znaczy, że już mogą odetchnąć? Nic bardziej mylnego. To zupełnie przypadkowe, obce sobie osoby, które muszą ze sobą współpracować i niejednokrotnie powierzyć swoje życie. To sprawdzian człowieczeństwa, ludzkich emocji i tego, czy umiemy poświęcać się dla dobra ogółu. Ta książka przeprowadza nas po kolei poprzez rozterki i przemiany każdego z bohaterów, ukazując nam, jak bardzo sytuacja zagrożenia i strach mogą zmienić postępowanie, a nawet myślenie człowieka.
Bardzo dobra powieść. Wciąga od początku, bo jest inna, niż do tej pory spotykane thrillery. Dodatkowo cały czas z tyłu głowy czytelnik ma myśl, że właśnie przeżył pandemię i gdyby losy potoczyły się inaczej mógłby znaleźć się w takim samym położeniu. Każdy z nas zadaje sobie pytanie, czy by to wytrzymał, przetrwał i jakie by podjął decyzje. Na podstawie pierwszego tomu powstał serial Ku jezioru, który jest mroczny, mocny i wywołujący strach.