Lavie Tidhar uwielbia historie alternatywne, a Ziemia nieświęta to jego kolejna próba zmierzenia się z pytaniem: co by było, gdyby...? Tym razem autor prezentuje nam świat, w którym Żydzi na początku XX wieku osiedlili się w Afryce Wschodniej i tym samym uniknęli piekła Holokaustu.
Lior Tirosh, autor pulpowych powieści, po latach spędzonych w Berlinie wraca do rodzinnej Palestyny, żydowskiego państwa w Afryce. Na miejscu zostaje wplątany w spisek mający obalić... rzeczywistość? Czyżby istniały alternatywne światy, w których Żydów spotkał inny los? I co się stanie, jeśli granica między światami upadnie?
Lektura Ziemi nieświętej przywodzi na myśl książki China Mieville’a, Michaela Chabona, Philipa K. Dicka czy nawet naszego Marka S. Huberatha. Jest to powieść pełna ukrytych znaczeń, gdzie rzeczywistość zdaje się płynna i nikt nie może być do końca pewnym, co jest prawdziwe, a co nie. Jednocześnie Tidhar zastanawia się, jak bardzo inny byłby jego naród, gdyby nie Shoah. Czy mur na granicy palestyńsko-izraelskiej zastąpiłby ten między afrykańskimi Żydami a rdzenną ludnością? Może różne ścieżki zawsze prowadzą do tego samego punktu, a my jesteśmy skazani na ciągłe powtarzanie tych samych błędów?
Tidhar w ciekawy sposób bawi się też głównym wątkiem: Tirosh, jako autor tanich kryminałów, sam zostaje wciągnięty w aferę rodem z jednej z jego książek. To akurat ryzykowny zabieg, bo jeśli kogoś nie interesują takie zabawy gatunkiem, fabuła może wydać mu się dziwna i niezbyt porywająca... czyli dokładnie taka, jak w pulpowych czytadłach.
Często krytykuję pisarzy za to, że ich książki są za długie. Tym razem jest inaczej, bowiem Ziemi nieświętej naprawdę przydałoby się dodatkowe 100–200 stron. Jak na powieść o tak rewolucyjnym koncepcie, dowiadujemy się naprawdę niewiele o afrykańskiej Palestynie. Aż się prosi, żeby dokładniej opisać ten nieznany świat, albo rozwinąć koncepcję podróży między innymi rzeczywistościami. Tidhar jednak wiernie podąża śladem Philipa Dicka, seryjnie strzelając pomysłami, na których inni autorzy oparliby całe książki.
Ziemia nieświęta to powieść niebanalna, która pobudza wyobraźnię i skłania do myślenia. Rzecz jasna ma swoje wady i daleko jej do tytułu książki roku... tylko co z tego? Lavie Tidhar napisał dzieło, które nie jest po prostu kolejnym zapychaczem półek – a to zawsze zasługuje na uznanie.