Oj to była prawdziwie zabawna uczta. Na początku roku na mojej półce pojawiły się wszystkie wiersze Szymborskie, również wydawnictwa Znak i teraz, już pod koniec roku poświęconego poetce, taka gratka!
Zabawy literackie to inne utwory, które nie znalazły się w zaszczytnym gronie wierszy tych poważnych. Nie od dziś wiadomo, że Wisia słynęła z poczucia humoru, dlatego nie dziwi fakt, że tworzyła różne wiersze. Zatem mamy tu do czynienia z twórczością poetki już od jej najmłodszych lat. Jej wierszyki znalazły szczególne miejsce w moim sercu, ponieważ nieustannie towarzyszyły mi przy nich obrazy małej dziewczynki tworzącej "wielką poezję”.
Poetka do szuflady napisała mnóstwo mniejszych wierszyków. Znalazły się tu utwory skierowane do współczesnych jej ludzi, np. do Leszka Balcerowicza czy Adama Michnika. Ciekawymi są także epitafia czyli utwory poświęcona zmarłej osobie. Co w tym zabawnego? Fakt, że bohaterowie tych utworów żyją po dzień dzisiejszy, np. Michał Rusinek. W zbiorze znalazły się także moje ukochane lepieje, które uwielbiają tworzyć nawet uczniowie. A wszystko dzięki Szymborskiej. Możemy tu znaleźć również zapisany przez poetkę słownik czy recenzje książek. Wszystko, co wyszło spod pióra Wisi i zostało schowane przed światem do szuflady.
Nie przepadam za poezją. Mam swoich ulubieńców wśród autorów lub jedynie ulubione wiersze, czasem jedynie strofy lub wersy, ale jedno jest pewne. Ogromnie cenię poczucie humoru i przy tej pozycji ubawiłam się przednio. Czasem przecierałam oczy ze zdziwienia, czasem nie dowierzałam, ale zawsze z uśmiechem. Co więcej, pisząc teraz te słowa nadal na moich ustach gości uśmiech i satysfakcja, że zawsze mogę poprawić sobie nastrój sięgając do Szymborskiej. Nawet nie wiecie, jak ważna jest to świadomość w pochmurny, jesienny deszcz. Zabawy literackie Wisławy Szymborskiej sprawiły, że bez względu na porę roku, do mojego mieszkania mogę wprowadzić promyki radości.
Muszę dodać, że wydawnictwo Znak zachwyciło mnie już przy okazji Wierszy wszystkich, że udało im się poczynić taką perełkę. Teraz jednak jestem jeszcze bardziej zachwycona i zdumiona, że sięgnęli do szuflady Wisi i sprawili nam – czytelnikom – taki prezent.