Z nazwiskiem Roberta Ziółkowskiego pierwszy raz spotkałam się w artykule dotyczącym liczby samobójstw w polskiej policji, opublikowanym w pewnym tygodniku. Ziółkowski był jedną z osób wypowiadającą się na ten temat (jest byłym policjantem) wspomniano wtedy też, że jest autorem już dwóch policyjnych kryminałów, mianowicie "Łowców głów" i wydanego w październiku "Wściekłego psa". Ziółkowski przez 16 lat służył w policji, ostatnie lata służby przepracował w Zespole Poszukiwań Celowych wielkopolskiej Komendy, które wysłało za kratki m.in. "Makowca", członków gangu "Borysa" i "Drewniaka".
Jako były policjant, stworzył historię złożoną z elementów tak doskonale jemu znanych z pracy. I to się czuje czytając "Wściekłego psa". To nie jest książka napisana przez kogoś, kto naoglądał się kryminalnych seriali i uważa, że wie wszystko na temat zbrodni. To historia stworzona przez człowieka, który swoje życie i zdrowie psychiczne poświęcił służbie i mundurowi. Człowiekowi, który do końca życia będzie policjantem.
Opisał nie tylko policjantów, stworzony wątek wzbogacił o udział byłych żołnierzy GROM-u, dzięki czemu działania operacyjne głównego bohatera, nadkomisarza Sebastiana Zimnego, zwanego "Kosą", są jeszcze bardziej emocjonujące. Myślę, że "Wściekły pies" szczególnie przypadnie do gustu wszystkim poznaniakom; akcja w głównej mierze toczy się w Poznaniu, w czasie przygotowań do Euro 2012.
Oprócz wątku głównego, autor mocno zaznacza uczucia targające policjantem, ukazując jakie piętno na człowieku odciska noszenie munduru. Jasno pisze: z jednej strony policja to sieć intryg, ludzi walczących o stołki, pseudowładzę, statystyki od których zależą kariery, śmieszne pieniądze, z drugiej zaś strony to prawdziwi policjanci pomagający sobie nawzajem, którym wykonywana służba daje satysfakcję i poczucie, że robią coś ważnego.
Zupełnie inaczej czyta się książki napisane przez osoby związane zawodowo z poruszaną przez siebie tematyką niż te, stworzone przez ludzi, którzy tylko konsultują swoje pomysły ze specjalistami. "Wściekły pies" to wciągający kryminał, jeden z lepszych z naszej rodzimej biblioteki. Polecam!
/MC/