Młody znawca dziejów Warszawy, historyk i dziennikarz Sebastian Pawlina prezentuje nam książkę niezwykłą. Książkę, w której możemy spotkać silną wolę walki, wolę przetrwania, jak i mnóstwo aktów odwagi… oraz śmierci, tragicznej śmierci, na którą nie zasługuje nikt.
Okupanci jednak nie myśleli podczas II Wojny Światowej o prawie do spokojnej, dobrej śmierci. Dla nich każdy Polacy to podkasta, którą trzeba zniszczyć, bezwzględnie zamordować i ograbić. Ta książka jednak jest nieco inna. To zbiór dokumentów, wspomnień, fotografii Warszawy, ze szczególną koncentracją na Powstanie Warszawskie. Tutaj czytelnik może spotkać wielu bohaterów, często nawet nam nieznanych, o których słyszymy jedynie mijając place czy ulice, nazwane by uczcić ich pamięć. Bohaterów, którzy mogli być naszymi rówieśnikami, bo najczęściej byli to młodzi, odważni i zdeterminowani ludzie. Dzięki tej determinacji i pomysłowości w trakcie heroicznej walki skazanej chociażby ze względu na brak amunicji, środków opatrunkowych, jedzenia - na brak powodzenia - pojawia się światełko w tunelu. A właściwie w kanale, w sieci kanalizacji, która była tworzona w stolicy już końcem XIX wieku dzięki Sokratowi Iwanowiczowi Starynkiewiczowi. Kto by wtedy pomyślał, jaki użytek z tworzonej melioracji będą mieć powstańcy, dowódcy z ramienia Armii Krajowej czy zwykli cywile. Te ciemne, często wąskie, śmierdzące i duszne kanały, stały się szansą ratunku dla wielu warszawiaków. To dzięki tej "zdobyczy" cywilizacji dzielne kobiety łączniczki mogły dostarczać rozkazy, korespondencję, leki czy żywność. To tutaj odważni mężczyźni parli na przód, by ratować otoczone zewsząd dzielnice i pomóc otoczonym przez wrogów kompanom. Wszyscy bohaterowie, i ci słynni, i ci, o których istnieniu pojęcia nawet nie mieliśmy, ryzykowali utopieniem, załamaniem psychicznym czy zabiciem przez wrogów. Niemcy, wiedząc o podziemnych przejściach, obawiali się jednak jakiejkolwiek ingerencji, więc z okolic włazów utrudniali powstańcom jakiekolwiek ruchy. Złapanie przy wyjściu było pewną śmiercią. Jednakże pozostanie na terenie wroga również. Odważnych, ale i szalonych nie brakowało, co skrzętnie ujawnia autor.
Książka ma charakter zbioru dokumentów, usystymatyzowanego i połączonego w całość, przy jednoczesnym zachowaniu obiektywnej relacji świadków. Fotografie z okresu powstania zapewne nie oddadzą pełnego charakteru ówczesnych widoków miasta, jakie widzieli naoczni świadkowie, jednakże mogą nam choć w małym stopniu pokazać bezmiar zniszczenia, ale i heroizmu mieszkańców. Dla pasjonatów historii, w szczególności wojennej historii Warszawy, jest to nie lada gratka wydawnicza.