Mężczyzna pokryty bliznami, z zamiłowaniem do metalowych ostrzy (który notabene wie jak skutecznie z nich korzystać), na dodatek ocierający się na każdym kroku o śmierć, której także sam jest nosicielem. Geralt? Nie, to jego kuzyn z Czech – Koniasz.
Cykl o Koniaszu to trylogia autorstwa Miroslava Žambocha, w skład której wchodzą odpowiednio: Na Ostrzu Noża, Krawędź Żelaza oraz Wilk Samotnik. Seria ta nie należy do nowości, bowiem ukazała się już na polskim rynku dość dawno. Obecne wydanie zaserwowane fanom przez wydawnictwo Fabryka Słów zebrało całość przygód Koniasza w trylogię oraz wzbogaciło je o ujednoliconą oprawę graficzną.
Na wstępie wspomniałem o podobieństwie Koniasza do Geralta i przyszła pora się z tego wytłumaczyć. Oboje są niebywale brzydcy, mało kto darzy ich sympatią, wykonują niewdzięczną pracę, świetnie posługują się bronią, obdarzeni są ponadprzeciętną inteligencją i instynktem, a do tego mają swój własny kodeks moralny. Różnice? Wiedźmin poluje na potwory, a Koniasz na ludzi. Natomiast pomimo sporej serii podobieństw ciężko tu mówić o plagiacie. Bohaterowie operują na całkiem odmiennych płaszczyznach, a ich przygody znaczącą się od siebie różnią. Swoją drogą okładka pierwszego wydania Na Ostrzu Noża to wypisz, wymaluj wiedźmin. Ot, takie urocze podobieństwo.
A kim właściwie jest ten cały Koniasz? Tak naprawdę, to nie dowiadujemy się wiele o jego przeszłości. Wywodził się ze szlacheckiego rodu, uczęszczał na uniwersytet, szkolił się w walce, a po sprzeczce z ojcem, jego życie zostało wywrócone do góry nogami i przybrało całkiem inny tor. Žamboch skupia się na ukazywaniu bohatera kawałek po kawałku, a czytelnik buduje jego obraz systematycznie, coraz to bardziej zagłębiając się w fabułę. Historia Koniasza to zaledwie wzmianki, a samą postać poznajemy, jako już dojrzałego, naznaczonego wieloma przygodami najemnika. Nadzwyczaj ciekawego świata najemnika warto dodać, gdyż nieraz ta cecha charakteru weźmie górę nad zdrowym rozsądkiem i sprowadzi na jego głowę sporo problemów.
Świat wykreowany przez Žambocha to dosyć oryginalna mieszanka rzeczywistości z lekką dozą fantasy. Akcja książki umiejscowiona jest wiele lat po wielkiej wojnie, po której to uznano magię za przyczynę wszelkiego zła i destrukcji. Powołano Konwent, którego zadaniem było wyszukiwanie, eksterminowanie magów oraz konfiskowanie wszelkich obiektów i przedmiotów przejawiających magiczne właściwości. Tak więc, magia albo została dobrze ukryta, albo operuje pod kamuflażem. Niemniej, w przygodach Koniasza jej nie zabraknie, a taki zabieg sprawia, że staje się tajemnicza i wyjątkowa. Dlatego też kategoria fantasy jest tu jak najbardziej adekwatna. Warto również dodać parę słów o narracji. Koniasz nie jest jedynym bohaterem, z którego perspektywy dane nam będzie obserwować akcję, pojawią się także liczni bohaterowie poboczni. Każdy z nich dodaje swój własny punkt widzenia.
Nazywam się Koniasz
Na Ostrzu Noża, będąca pierwszym tomem przygód Koniasza pozwala nam obserwować przebieg najtrudniejszego i najbardziej wymagającego zlecenia, z jakim najemnik miał do tej pory do czynienia. Dostaje bowiem całkiem nietypowe zlecenie. Jego zadaniem jest przeprowadzenie karawany tysiąca osadników na ziemię niczyją, w celu założenia kolonii. Wszystko ma oczywiście podłoże finansowe i zleceniodawcy mają zamiar sporo zarobić na tym przedsięwzięciu. Oferowana zapłata za taką usługę jest zbyt wielka, by Koniasz przeszedł obok niej obojętnie, dlatego pomimo wielu uprzedzeń postanawia podjąć się zlecenia. Rzecz jasna, gdyby wszystko poszło zgodnie z planem całość byłaby nudna i przewidywalna, dlatego Žamboch dobitnie stara się utrudnić poczynania bohaterów. W zręczny i dopracowany sposób rzuca kłody pod nogi Koniaszowi i wszystkim, którym zależy na doprowadzeniu kolonistów na wyznaczone miejsce. Gdy już myślimy, że wszystko w porządku i całość skończy się dobrze, to po raz kolejny pojawia się jakaś przeszkoda. Zabieg ten, z racji, że jest dokładnie przemyślany i nie zahacza o granice absurdu, nadaje lekturze charakter dopracowanej i zaskakującej.
Koniasz niejedno ma imię
Krawędź Żelaza z kolei przynosi pewną odmianę od tego, co mieliśmy do tej pory. Książka ta bowiem, to zbiór czternastu opowiadań o przygodach Koniasza. Większość z nich to całkowicie samodzielne historie, nie wnoszące wiele do fabuły całej serii. Natomiast znajdziemy tu również kilka takich, które wzajemnie się uzupełniają, bądź też będzie o nich wzmianka w następnym tomie. Ogólnie Krawędź Żelaza zrobiła na mnie niewielkie wrażenie i zdecydowanie wypadła najgorzej z całej trylogii. Jedynie dłuższe opowiadania mają szanse porządnie się rozkręcić i zaciekawić swoją treścią. Porównując do pierwszej części brakuje intryg i zawiłości fabuły, które z każdą stroną stają się coraz bardziej klarowne i logiczne. Niemniej, sprawia to, że całość czyta się lżej. Każde opowiadanie przynosi nową scenerię i bohaterów, więc nie można narzekać na brak różnorodności. Pomimo kilku wad, bawiłem się dobrze i podobnie jak tom pierwszy mogę go polecić, jako warty uwagi.
Stary zły Wilk
Wilk Samotnik to ostatnia książka z cyklu. Podobnie jak pierwsza część przygód Koniasza oferuje nam pełnowartościową historię z wieloma bohaterami. Tym razem Koniasz będzie musiał zmierzyć się z naprawdę potężnymi ludźmi, dla których stał się poniekąd niewygodny. Jego zniknięcie okaże się dla niektórych osób priorytetem, a on sam będzie musiał stale mieć się na baczności. Dla zwiększenia emocji, mogę również dodać, że w tej części magia będzie miała dużo większy udział niż w poprzednich tomach. Warto także dodać, że Žamboch nie powiela zastosowanych już schematów, dlatego każdą część czyta się nieco odmiennie i pomimo wielu stron nadal potrafi zaskoczyć.
Podsumowując. Cykl o Koniaszu to obszerna historia o dosyć osobliwym, charakternym najemniku. Pełna przemocy i brutalności, lecz równocześnie niepozbawiona intryg i politycznych spisków. Miejscami ubarwiona humorem. Pomimo sporej liczby stron nadal potrafiąca zaskoczyć czymś nowym, a przy tym wszystkim lekka w odbiorze. Koniasz przez całą trylogię zgrywa tajemniczego bohatera, o skomplikowanej osobowości oraz własnym kodeksie moralnym. Jest kowalem własnego losu i nierzadko przeciera nieznane szlaki, pchany do przodu przez czasem wręcz dziecinną ciekawość do świata. Niejednokrotnie jest oceniany przez pryzmat swojego wyglądu, natomiast w głębi skrywa dosyć odmienną osobowość. Bardzo skutecznie angażuje czytelnika w swoje przygody, które śledzi się z zapartym tchem, gdyż nigdy nie wiadomo, co przyniesie kolejna strona. Zdecydowanie – lektura godna polecenia.