Wielka podróż dziadka Eustachego Aleksandry i Daniela Mizielińskich to wspaniała pozycja w biblioteczce dla wszystkich, niezależnie od wieku, którzy uwielbiają snuć opowieści, wyobraźnia podsuwa im słowa, scenariusze, wątki i każda opowiedziana w ten sposób historia staje się niepowtarzalna.
Dziadek Eustachy sądzi, że nie ma nic więcej ważnego do zrobienia, więc siada w fotelu, spogląda na kalendarz i... O NIE! Przed nim jeszcze bardzo duże i trudne zadanie. Szybko gna do sklepu i kupuje prezent. Z domu zabiera wielki materiałowy worek i pakuje do niego wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Nieustraszony dziadek Eustachy wyrusza w podróż pełną przygód i niebezpieczeństw.
To tylko moja interpretacja początkowych ilustracji, wy możecie zobaczyć i opowiedzieć tę historię we własny, nietuzinkowy sposób.
Rysunki autorów, których uwielbiam od czasu Map, Mapownika oraz Mamoko (w mojej biblioteczce do dziś królują wszystkie części), towarzyszą mi odkąd pamiętam. To z Miasteczkiem Mamoko spędziłam niezliczoną ilość wieczorów, opowiadając mamie i bratu historie o przygodach rysunkowych bohaterów. Dzięki wspaniałym ilustracjom państwa Mizielińskich moja wyobraźnia hula jak tornado, kreśli esy-floresy i podryguje w tańcu słów.
Wielka podróż dziadka Eustachego nie posiada tekstu, tylko rysunki, dzięki czemu odpowiednia jest nawet dla najmłodszych czytelników. Rozwija wyobraźnię u dzieci, bo przecież tę historię każdy może widzieć inaczej, interpretować ją na wiele sposobów, nadać ilustracjom inne znaczenie bo "obraz jest wart tysiąca słów”.
Z całego serca polecam tę książkę zarówno małym jak i starszym czytelnikom, bo nie ma nic lepszego, niż czas spędzony z dzieckiem nad książką i wspólnym snuciem opowieści ????