Sny pachnące igliwiem to zimowa odsłona mieszkających w leśniczówce Leny i Kamila. Jak cudownie było powrócić do bohaterów leśnej serii Wioletty Piaseckiej!
Lena to dobra, niewinna i pogodna osoba, pełna obaw o dalszy los jej rodziny w leśniczówce, która przecież nie jest dana na zawsze. Zawsze jednak może liczyć na wsparcie bliskich jej osób: kochającego męża Kamila, przybranej babci Małgorzaty, przez miejscowych zwanej wiedźmą, teściowej oraz przyrodniej siostry, która to właśnie do niej zwróci się o pomoc.
Interesująca, niezmiernie życiowa fabuła i galeria autentycznych postaci jest tym, co w powieściach autorki cenię najbardziej. Ta przejmująca, pełna współczesnych problemów powieść, której akcja rozgrywa się w pachnących żywicą sosnowych lasach Pomorza, pochłonęła mnie na długie godziny. Kolejny raz zachwyciły mnie opisy natury i ukazanie więzi człowieka z przyrodą.
Sny pachnące igliwiem to ciepła i otulająca historia pachnąca piernikiem, żywiczym igliwiem i ogniem płonącym wesoło w kominku. Pięknie pokazuje magię świąt i przygotowań do nich, które zbliżają bardziej niźli same święta.