Książka stworzona dla dzieci – pod bardzo wieloma względami. Niewielki rozmiar pozwoli zmieścić ją w każdym plecaku, duże litery ułatwią czytanie, a kolorowe ilustracje pobudzą wyobraźnię. Każdy z rozdziałów może być czytany niezależnie od pozostałych, gdyż każdy to osobna przygoda dziewczynki uczęszczającej do szkoły podstawowej. Tylko… czy aby na pewno jest to przygoda? A może jednak sen? A może… ta kwestia nie ma zupełnie żadnego znaczenia?
Treść jest niesamowicie różnorodna. Historie są realistyczne albo kompletnie fantazyjne, dotyczą codziennego życia albo specjalnych okazji, zdarzają się głównej bohaterce, jak i osobom z jej otoczenia, są śmieszne, dziwaczne, trudne lub przerażające – za każdym razem kończąc się jednak dobrze. Autor wplata do opowieści całkowicie zwyczajne sprawy, jakie na co dzień może przeżywać dziesięciolatka: zaczepianie przez klasowego łobuza, próby przypodobania się grupie rówieśników, marzenie o byciu już dorosłą, szukanie skarbów, granie we wciągające gry na nowym smartfonie…
Być może część rodziców będzie rozczarowana brakiem wyraźnych morałów czy elementu edukacyjnego, inni jednak bardzo docenią odniesienia do prawdziwego życia współczesnych dzieci: ich problemów, rozterek, zabaw i marzeń. Myślę, że Sny Małgosi z całą pewnością spodobają się przede wszystkim tym, którym jest przeznaczona – naszym pociechom.