Po sukcesie dość popularnej serialowej ekranizacji, wszyscy sięgnęli po powieść, na kanwie której powstał jej scenariusz, mowa tu oczywiście o Wielkich kłamstewkach. Wykorzystując tę falę popularności Wydawnictwo Znak zaczęło systematycznie wznawiać wydane wcześniej powieści Liane Moriarty, przeplatając je z tymi premierowymi. Książka Sekret mojego męża napisana została w 2013 roku, a rok później po raz pierwszy wydano ją w Polsce. Doczekała się kolejnego wznowienia w 2018, a to, które obecnie trzymam w rękach, należy do najnowszych. Jego premiera planowana jest na luty.
W czym tkwi fenomen powieści tej pisarki? Moim zdaniem w niesamowitej umiejętności wejścia w psychikę drugiego człowieka i dogłębnej jego analizy. Nie bez znaczenia jest też obszernie opisane tło społeczno-obyczajowe i wszystkie uwarunkowania, które popychają ludzi do nieobliczalnych czynów. To nadmierne skupianie się na opisywaniu codziennych czynności, może jednak drażnić i być momentami nużące. Wydaje mi się jednak, że autorka wychodzi szeroko poza ramy jednego gatunku, łącząc w sobie powieść obyczajową, dramat i thriller, choć tego ostatniego bywa najmniej. Nie ma tu dużego napięcia, ale zwykła ludzka ciekawość będzie was popychać do odkrywania prawdy. Język, mimo swej lekkości, jest bardzo bogaty i czuje się w nim życiowe doświadczenie. Zawiła intryga i sieć powiązań między poszczególnymi bohaterami powodują, że poznawanie tej historii budzi mnóstwo sprzecznych emocji.
Odkrywanie sekretów bywa mocno ekscytujące, tak jest i w tym przypadku. Już sam opis powoduje, że lekturę pragniemy zacząć natychmiast.