Długo zwlekałam z napisaniem tej recenzji – jako osoba kochająca gotowanie, o lekko perfekcjonistycznych rysach, powiedziałam sobie, że najpierw spróbuję zrobić po jednym przepisie z każdego z rozdziałów (krain). Ten plan się nie powiódł. Inne sprawy wysunęły się na czoło listy priorytetów. Mimo to, zrobiłam wiele i jestem gotowa podzielić się tym, co mam.
Pozycja jest nie tylko książką kucharską, choć takie jest oczywiście jej główne znaczenie. To zbiór aż 130(!) przepisów, podzielonych na kategorie, po 6–9 przepisów na każdą z szesnastu krain. To krótka historia polskiej kuchni regionalnej. To pokazanie, jak barwna i smakowita być potrafi w zależności od miejsca, w którym zechcemy zjeść. To zbiór podstawowych przepisów na wegańskie odpowiedniki niewegańskich produktów. Wreszcie, to album ozdobiony dużymi, kolorowymi zdjęciami, nie tylko potraw, ale też wnętrz i wyposażenia chałup, wiejskich i miejskich krajobrazów, czy elementów folkloru.
I tak, po kolei, udało mi się przetestować przepisy z rozdziałów:
„Przepisy podstawowe”
Sos grzybowy: raczej klasyczny, nie różnił się znacząco od tych wersji, które znałam wcześniej. Nowicjusze polubią go za prostotę i zawsze świetny efekt.
Mus dyniowy: robię go sama regularnie co jesień, a i tak zawsze muszę sobie przypomnieć jak długo i w jakiej temperaturze piec dynię. Tu w jednej książce mam mus dyniowy jako efekt końcowy pieczenia oraz mus dyniowy jako składnik bogatszego dania.
„Magia wielokulturowości – Dolny Śląsk”
Ciasto drożdżowe z cynamonową kruszonką: na wstępnie należy głośno powiedzieć: ja nie znoszę ciasta drożdżowego. Przeszkadza mi posmak drożdży oraz to, że ciasto błyskawicznie schnie. Otóż ten placek drożdżowy jest inny. Banalnie prosty przepis, błyskawiczne wykonanie i doskonały smak. Wartym uwagi urozmaiceniem jest możliwość dodania różnych owoców.
„Nie tylko pierniki – Kujawy i Pomorze”
Kluski ziemniaczane z serem: przepis niesamowicie podobny do tzw. szarych klusek, tj. ziemniaki, mąka, sól i pieprz. Dobrze się formują, nie rozpadają się podczas gotowania. Za to przepis na wegański odpowiednik sera, delikatnie mówiąc, nie przypadł mi do gustu. Może dlatego, że nie nawykłam do takich smaków, może dlatego, że bardzo lubię prawdziwy twaróg. Tak, czy owak, jest podana alternatywa dla wegan i osób na diecie bezmlecznej i z tego, co powiedzieli mi weganie, jest to dość klasyczna alternatywa.
„Pierogi, kasze i cebularz – Lubelszczyzna”
Naleśniki drożdżowe: wyglądają jak naleśniki, smaży się je jak naleśniki, ale smakują jak niesłodkie ciasto drożdżowe. Testowaliśmy do dżemu i do wędlin (no co, nie jesteśmy weganami) – w obu wersjach sprawdziły się świetnie. No i można w łatwy sposób zaskoczyć gości!
„W górach i na wyżynach – Małopolskie”
Placki ziemniaczane – podhalańskie moskole: nazywają się placki, a przygotowuje się je jak kotlety. Banalny przepis na tzw. wczorajsze ziemniaki, z dodatkiem mąki i ukwaszonego mleka roślinnego (najlepiej sprawdzało mi się sojowe). Efekt może zaskoczyć. Jedliśmy je z sosem grzybowym z rozdziału „Przepisy podstawowe” – były pyszne!
„Gdzie wędrowała Karolinka – Śląsk Opolski”
Krajanki – krucho-drożdżowe ciastka tofurnikowe: inaczej nazywane kołaczykami, konkurencja dla popularnych kołoczy (to ślunski wyraz, tu nie ma błędu). Przepis składa się z trzech części, na ciasto drożdżowe, masę „serową” z tofu i kruszonkę. Jest tu więcej pracy niż przy cieście drożdżowym z Dolnego Śląska, ale wciąż przepis jest bardzo prosty. Niestety ciastka typu „koperta” nigdy mi nie wychodzą, więc… uformowałam nie ciastka, a placek. Nikt się nie zorientował.
„Pejzaż węgla i zielonych gór – Śląsk”
Kluski śląskie: jak na ślązoczkę przystało, mam swój przepis na kluski śląskie. Ogólnie wersji tego przepisu nie ma zbyt wiele, więc to, że ja go wyznaję, nie znaczy, że nie wyznaje go jeszcze ćwierć gospodyń w regionie. Z ogromną radością przyznaję, że mój ulubiony przepis znalazł się w tej książce! Nawet proporcje się zgadzają! Za co go lubię? To sposób przerobienia „wczorajszych ziemniaków” (wczorajsze najlepiej się sprawdzają) bez udziału jajka. Mając jajko, musisz mieć pewną minimalną ilość ziemniaków i mąki – nie używając jajka, wystarczy choćby jeden ziemniaczek.
Placki z blachy – placki ziemniaczane po śląsku: przepis znany chyba w całej Polsce, ten najbardziej powszechny, tu z dodatkiem cebuli i majeranku, podawany z kwaśną śmietaną. Doświadczenie podpowiada, że sosy mięsne, grzybowe lub warzywne też komponują się świetnie.
„Raj i czarownice – Świętokrzyskie”
Ciasto dyniowe: Smaczne i proste ciasto w stylu keksa. Przepis w stylu: wymieszaj składniki w misce i wylej na formę do pieczenia. Dodajesz przyprawy i bakalie jakie chcesz, dzięki temu możesz dowolnie modyfikować efekt zależnie od tego, co masz w szafce i na co masz aktualnie ochotę.
To tyle. Tyle sprawdziłam i przetestowałam na sobie i domownikach. Ogólnie pozycję oceniam bardzo dobrze, sprawdzi się nie tylko na prezent, ale i do własnego użytku. Największe plusy? Piękna szata graficzna, mnóstwo przepisów, łatwość wykonania dań, potrawy z produktów powszechnie dostępnych w sklepach. Na swoją szansę w mojej kuchni wciąż czekają przepisy z rozdziałów:
„Zachodni smak Polski i morza – Pomorze Zachodnie”
„Kolebka polskości – Wielkopolska”
„Region lasów i wód – Warmia i Mazury”
„Kaszuby, Kociewie, Żuławy i Powiśle – Pomorze”
„Tygiel kultury i smaków – Podlasie”
„Dawna Galicja – Podkarpacie”
„Kraina wierzby i Wisły – Mazowsze”
„Serce kraju – Łódzkie”
„Kraina wina – Lubuskie”