Książka zaczyna się całkiem zwyczajnie, jak to wśród młodzieżowych książek bywa. Sara i Daniel to nastolatkowie, którzy po kolejnym wezwaniu do dyrektora szkoły muszą udać się na świetlicę, aby przemyśleć swoje zachowanie. Oboje posiadają swoje pasje, lecz nauka i przestrzeganie szkolnych zasad, nie przychodzą im łatwo. Nagle w ścianie pojawia się tunel, dzięki któremu mogą udać się w podróż w czasie. Ich przewodnikiem staje się nietypowy kot. W czasie podróży poznają m.in. Mikołaja Kopernika, kiedy jeszcze był studentem!
Niesamowitym przeżyciem musi być poznanie kogoś, dzięki komu obecny świat jest taki, a nie inny. Tutaj rzeczywistość przeplata się z magią, a teraźniejszość z przeszłością i przyszłością. Mimo licznych historycznych wątków książka nie nudzi, a wręcz przeciwnie, fascynująco przekazuje wiedzę. Każde słowo, użyte na danej stronie jest wyjaśnione pod „kocimi łapkami”. Jest też sporo ilustracji, które trochę parodiują dane wydarzenia, co urozmaica czytanie. Czyta się szybko, a fabuła jest fajnie wykreowana. Sprawia wrażenie prawdziwej, jakby autorka sama wyruszyła w przeszłość i to wszystko opisała.
Każdy będąc dzieckiem marzył o podroży w czasie. Ratownicy czasu są takim chwilowym spełnieniem tych dziecięcych marzeń.