Początkowo detektyw Harbinder Kaur nie widzi niczego podejrzanego w śmierci staruszki, która zapomniała zażyć leki. Jednak ciekawostką okazuje się jej zawód — była konsultantką do spraw zabójstw. Peggy na zlecenie poczytnych pisarzy opracowywała efektowne scenariusze śmierci, a o mordowaniu wiedziała więcej niż ktokolwiek inny. Sprawa nabiera rumieńców, gdy zamaskowany napastnik kradnie z biblioteczki starszej pani niczym niewyróżniającą się książkę, a jeden ze współpracujących z nią autorów, zostaje znaleziony martwy.
Po takiej porcji informacji tytuł PS. Dzięki za zbrodnie nabiera zupełnie innego wydźwięku, jest niczym czułe zakończenie pełnego wdzięczności listu. To kolejny z serii kryminałów z detektyw Harbinder Kaur, stanowiący niejaki hołd dla klasycznej powieści detektywistycznej. Tu liczy się nie tylko wspaniała intryga oraz jej główna bohaterka, ale i ofiara, która nawet po śmierci zdaje się mieć dużo do powiedzenia.
Wychowana na klasycznych kryminałach Joe Alexa z ogromną przyjemnością chłonę wszystkie literackie smaczki, które z wielką finezją zapodaje Elly Griffiths. Zostałam mile zaskoczona dość nietuzinkowym polskim akcentem. Autorce udało się stworzyć niesamowity klimat, choć wszystko dzieje się współcześnie, mamy wrażenie, jakbyśmy przenieśli się w czasie na arenę działań inspektora Poirota. Jest ciepło, uroczo, a nawet zabawnie, mimo to nie brak tego, co najistotniejsze — kryminalnej iskry i drobiazgowego śledztwa, do którego czujemy się zaproszeni.