„To obraz, z którego dziewczyna spogląda wprost na widza i nie zważa na stojącego obok niej krzepkiego nauczyciela muzyki, którego dłoń, w stosownym geście dworskiej przyzwoitości, chłodno spoczywa na oparciu jej krzesła. Światło jest stłumione – to zimowe światło, jednak twarz dziewczyny pozostaje rozjaśniona.[1]
Gdzie przebiega granica między normalnością a szaleństwem? Kto decyduje o tym, kiedy zostaje przekroczona?
O umieszczeniu Susanny w szpitalu psychiatrycznym zawyrokował lekarz, po kilkunastu minutowej rozmowie.
Niecałe pół godziny wystarczyło, żeby zmienić jej życie i zdiagnozować odstępstwa od normy, zalecić tak zwany „odpoczynek“.
Susana zażyła pięćdziesiąt tabletek aspiryny, po czym wyszła do sklepu. Chciała umrzeć? Gdyby naprawdę tego pragnęła, nie opuściłaby domu. Było to jak odłożenie pistoletu na miejsce, dla niektórych – wołanie o pomoc.
Przerwana lekcja muzyki to powieść autobiograficzna, złożona z przemyśleń autorki, analizy jej choroby i urywków życia w szpitalu, przeplatana raportami lekarskimi o stanie zdrowia pacjentki, do których Susanna Kaysen dotarła z pomocą adwokata pięć lat po wyjściu ze szpitala. Dopiero ze zdobytych kartotek poznała swoją diagnozę, którą był borderline.
Książkę Kaysen większość przeczyta zapewne po obejrzeniu filmu, nakręconego na jej podstawie z doskonałą obsadą aktorską i świetną ścieżką dźwiękową. Należy tu zaznaczyć, że wątki czy perypetie bohaterek zostały przestawione inaczej w filmie niż w papierowej wersji Przerwanej lekcji muzyki, co koniec końców okazało się dobrym zabiegiem.
O ile mówiąc czy pisząc o filmie można użyć przymiotników „doskonały” czy „świetny”, to niestety o książce nie można powiedzieć tego samego, mimo iż nie jest to zła pozycja. Jej głównym mankamentem jest brak emocji, którymi po brzegi wypełniony był film. Napisana w formie pamiętnika, pozbawiona jest akcji, a luźno spięte wątki nie angażują czytelnika. Można odnieść wrażenie, że pisanie książki było dla Susanny Kaysen formą autoterapii, dlatego nie skupiła się na budowaniu fabuły i kreacji postaci, tak ciekawie przedstawionych w filmie.
Role Winony Ryder czy Angeliny Jolie na długo pozostały w pamięci, a te same bohaterki, opisane przez Kaysen, rozmywają się niestety po przeczytaniu ostatniej strony.
[1] Susanna Kaysan „Przerwana lekcja muzyki” str. 215