PIW żyje i ma się dobrze. Jak bardzo to wydawnictwo jest potrzebne, można zaobserwować na przykładzie Poznawania cierpienia. Kto inny wydałby powieść włoskiego klasyka Carla Gaddy, której szanse na sukces komercyjny są żadne?
Akcja powieści rozgrywa się w latach 30. XX wieku w fikcyjnych państwie, położonym gdzieś w Ameryce Południowej. Zdecydowanie większa część opowieści osnuta jest wokół inżyniera Gonzalo Pirobuttiro, mieszkającego wraz ze swoją matką w wiejskiej posiadłości. Między tą dwójką nie dzieje się najlepiej, a głęboka wiwisekcja jakiej zostaną poddane ich wzajemne relacje, stanowi dla autora pretekst nie tylko do rozliczenia się z własną przeszłością, ale także snucia bardziej ogólnych rozważań dotyczących jednostki i jej zdolności do komunikowania się z innymi.
Nic nie zapowiadało, że Poznawanie cierpienia będzie tak trudną, wymagającą niezwykłego skupienia lekturą. Ba, po początkowym przekartkowaniu pierwszych kilkunastu stron wydawało mi się, że powieść Gaddy to frywolna powiastka w klimatach Hrabala. Aż musiałem sprawdzić, czy autor na pewno był Włochem, a nie Czechem. Dość szybko jednak przekonałem się, że ironia jest tylko jednym ze sposobów wyrażenia przez pisarza własnego bólu i bezgranicznego poczucia niewiary w sens otaczającej go rzeczywistości.
Warto przy tym podkreślić, że bardzo specyficzny język, jakim posługuje się Gadda, nie jest bełkotliwą próbą nadania swojemu dziełu choćby pozoru sensu. Książka Gaddy to tego typu powieść, która wymaga od czytelnika wiele, ale też i wiele od siebie daje. Włoch – posługując się własnym doświadczeniem - opowiada o niemożności zrozumienia drugiej osoby. Skoro matka z synem – zdawałoby się najbliższe sobie osoby – nie potrafią właściciwie odczytać swoich intencji, to jak mogą tego dokonać obcy ludzie? Ta komedia pomyłek rozpoczyna się już w momencie, gdy po myśli następuje przeczący jej czyn.
Gonzalo, choć wie, co jest źródłem jego cierpień, nie potrafi opowiedzieć o tym swojej matce, którą w dużej mierze wini za to, kim się stał. Kobieta z kolei nie rozumie, dlaczego syn nie odzwajemnia jej miłości. W ten sposób bohaterowie nie mogą doświadczyć katharsis, oczyszczenia koniecznego do rozpoczęcia budowy nowego życia.
Poznawanie cierpienia to powieść uniwersalna, a w postaci Gonzala – gardzącego słabszymi i głupcami myślącymi, że dotarli na szczyt świata, przeraźliwie samotnego i nierozumianego, duszącego się pod natłokiem czarnych myśli - niejeden czytelnik choć po części odnajdzie siebie. Przy tym mrok owijający ludzką duszę u Gaddy nie składa się z wielkich, abstrakcyjnych grzechów, ale właśnie drobnych przewin, zatruwających powoli i cierpliwie nasz świat.
Dla koneserów – lektura obowiązkowa.