Bezdomność. Co doprowadza człowieka do tej, zdawać by się mogło ostateczności? Jak, kiedy, i gdzie znajduje się granica, za którą stajemy się niewidzialni? Czy wystarczy jedno wydarzenie, czy seria małych szczelin, które z upływem czasu rozrastają się i pękają?
Żaneta je to, co znajdzie, często wyrzucone do kosza, zbiera każdy grosz, by wieczorem móc kupić upragniony alkohol, który pozwala jej zapomnieć — tylko o tym myśli. Żyje chwilą.
Poznajemy historię młodej i zakochanej dziewczyny z dobrego domu, która stała się osobą bezdomną, jest też mimowolnym świadkiem zbrodni, ale kto uwierzy otumanionej alkoholem bezdomnej kobiece?
Każdy człowiek niesie swój bagaż doświadczeń, a my często nie mamy pojęcia, z czym musi się zmagać. Unikam ludzi, którzy zbyt łatwo wydają osądy, mają "receptę na życie" dla każdego, zawsze wiedzą najlepiej — to pozbawieni empatii, ograniczeni prostacy, którzy pozjadali wszystkie rozumy. Tak łatwo oceniać innych, zamiast zająć się sobą i swoim życiem.
Poza nawiasem to najnowsza propozycja od Marzeny Hryszniak, która tym razem wzięła na warsztat niesamowicie trudny, ale i potrzebny temat, a jest to problem bezdomności. Na przykładzie życia jednej bohaterki ukazuje proces marginalizacji, bycia poza... poza nawiasem.
W tej mocno obyczajowej historii pojawia się też nuta kryminalna, która elektryzuje czytelnika, wprowadza pewne napięcie i poczucie zagrożenia. Niewątpliwie lektura ta spowodowała u mnie natłok myśli i emocji, skłoniła do wielu przemyśleń, do zatrzymania się i zastanowienia nad sobą i drugim człowiekiem.