Potwory to drugi, po Pchle, kryminał Anny Potyry. I choć oba łączy postać komisarza Adama Lorenza, to można czytać je niezależnie.
"Życie to nie jest bajka. Wszędzie czają się potwory, które mają sto twarzy. Gniewu, zazdrości, strachu, smutku, słabości. Chorych projekcji i złych wspomnień. Każdy ma jakiegoś potwora".
Piękna, młoda, utalentowana i... martwa.
Kim była ofiara? Niewątpliwie wschodzącą gwiazdą polskiej sceny operowej. Miłą, serdeczną i powszechnie lubianą. Poliamorystką. Dlaczego została brutalnie zamordowana? Przez wzgląd na swój talent, wyznawanie wielomiłości czy po prostu płeć? Czy zaginięcie jej koleżanki ma coś wspólnego z tą sprawą? Pytania i domysły mnożą się, kolejne tropy prowadzą nas na manowce, podejrzani zmieniają się niczym w kalejdoskopie, i nic nie jest tym, czym by się na pierwszy rzut oka mogło wydawać. Brzmi intrygująco, prawda?
Adam Lorenz tym razem zmaga się z własnymi demonami, a śledztwem zajmą się, znani z poprzedniej książki, Mateusz Corsetti i profilerka Iza Rawska.
Zachwyciły mnie bardzo dokładne portrety psychologiczne wszystkich postaci, począwszy od śledczych, poprzez świadków, zabójcę, a na ofierze skończywszy. Autorka podkreśla ogromne znaczenie naszego dzieciństwa, to, że wydarzenia z przeszłości tkwią w nas głęboko niczym zadra, która z zewnątrz nie daje żadnych objawów, lecz cały czas sprawia dotkliwy ból. Retrospekcje wspomnień i krzywd wyrządzonych małej dziewczynce budzą niepokój i poruszają najczulsze strony naszego serca.
To nie jest zwyczajny kryminał, bowiem mocne tło psychologiczno-obyczajowe nadaje całości niesamowitej głębi. Niezwykle spójna i logiczna fabuła została dopracowana w każdym detalu. Akcja jest dynamiczna i rozwojowa, a intrygująca i niebanalna zagadka kryminalna dodają całości smaczku.
Podobał mi się nietuzinkowy i rzadko poruszany w literaturze motyw poliamorii, czyli miłości do wielu osób i życia w otwartych związkach. Również otoczenie i świat wielkich scen operowych, zrobił na mnie niemałe wrażenie.
Tytułowe potwory drzemią w każdym z nas, wystarczy impuls, by je obudzić. Co dla ciebie będzie tym impulsem?