Książka, która poruszy nie tylko ziemię
Ja wiem, że niby w dzisiejszych czasach przyznanie książce głośnej nagrody nie świadczy o niczym. Co i rusz przecież słychać o kontrowersjach związanych chociażby z Hugo. Ale i w Polsce sytuacja nie ma się pod tym względem najlepiej: wystarczy porównać, jakie tytuły kiedyś zgarniały nominację do Zajdla, a co trafia obecnie na listę wyróżnionych książek. Nie chodzi o to, że są to złe powieści, ale gdzie im tam do największych dzieł Dukaja, Sapkowskiego, Kresa czy Huberatha? Mimo wszystko po „Piątą Porę Roku” sięgnąłem głównie ze względu na fakt, iż to właśnie za to dzieło Nora K. Jemisin zgarnęła wspomnianą już nagrodę Hugo.
I akurat w tym konkretnym przypadku tytuł najlepszej powieści roku trafił chyba we właściwe ręce.
Bezruch to kraina cyklicznie nawiedzana przez tytułową Piąta Porę Roku – czas zagłady, w czasie którego tylko najsilniejsi i najlepiej przygotowani są w stanie przetrwać i na gruzach starego, zacząć budować nowy porządek. W realiach ciągłego zagrożenia odnaleźć muszą się Essun, Damaya i Sjenit – każda z nich zmagająca się z własnymi problemami i z piętnem bycia górotworem: potężną istotą, potrafiącą kontrolować ruchy ziemi. W świecie, o wiecznie niestabilnym podłożu, tego typu osoby muszą wywoływać poczucie zagrożenia i nienawiść ze strony zwykłych ludzi. Czy bohaterki przetrwają Piątą Porę, gdy ta wreszcie nadejdzie? I co jeszcze – prócz niezwykłych umiejętności – łączy je wszystkie?
Powieść Jemisin to fantastyka najwyższej próby: inteligentna, szanująca czytelnika, niepozbawiona tego, co w książkach tego typu przyciąga najbardziej – tajemnicy, ciekawych twistów fabularnych, intrygującego świata – będąca jednocześnie udaną mieszanką powieści drogi, post-apo, dark fantasy i New weird. „Piąta Pora Roku” od samego początku intryguje, a czytelnik wprowadzany jest w powieściowy świat powoli, stopniowo zanurzając się w rzeczywistości krainy, która znajduje się w ciągłym ruchu.
A wszystko to rozpoczyna się od sceny końca świata i jest to celowy zabieg autorki, od razu ustawiający nastrój powieści. Każda strona, zdanie, słowo – wszystko to przesączone jest skrajnie defetystyczną wizją świata. Bohaterami „Piątej Pory Roku” są osoby wykluczone i prześladowane, które nie mają szans zawalczyć o uznanie czy przyjęcie w poczet zwyczajnej społeczności. Nieważne, jak bardzo by się nie starali, górotwory nie są w stanie udowodnić innym, że zasługują na normalne życie. Dlatego powieść Jemisin nie jest kolejną historią o pokonywaniu uprzedzeń, a jej wydźwięk jest niezwykle pesymistyczny.
Nora K. Jemisin w „Piątej Porze Roku” udowadnia, że w fantastyce wciąż da się pisać książki oryginalne, ale przy tym nie efekciarskie i które rzeczywiście potrafią jednocześnie poruszyć i pobudzić wyobraźnię. Naprawdę wielka powieść.