Panda Pudding wraca w drugiej części. Tym razem wraz z Grahamem podbijają scenę ze swoim występem zwanym Pandomimą. Pewnego dnia poznają młodą dziennikarkę, która obiecuje im rolę Mary Poppins w samym Hollywood. Panda i Graham już przebierają nogami z ekscytacji i tylko Cam nie cieszy się z tego. Chłopak bowiem podsłuchał rozmowę kobiety, z której jasno wynika, że chce ona odkryć i pokazać światu, że Pudding jest prawdziwą pandą. Chłopiec rozpoczyna nierówną walkę o rodzinę. Przeciwnością losu jest również to, że nikt nie chce uwierzyć w jego wersję wydarzeń. Cam musi wytoczyć ciężkie działa.
Podobnie jak pierwsza część, również w tej jest mnóstwo dziecięcego, lekkiego humoru. Ciepło rodzinne aż wylewa się z książki, tworząc urokliwą historię. Wszystko mi się w niej podobało. Począwszy od wątku detektywistycznego, po prosty język, ale równocześnie bardzo ładny, poprawny. Taki w sam raz dla dziecięcego odbiorcy.
Atutem książki jest też to, że świetnie nadaje się zarówno do wspólnego czytania z rodzicem, jak i do samodzielnego czytania przez dziecko, które właśnie uczy się tej sztuki. Duża czcionka i czarno-białe obrazki ułatwiają to, ponieważ nie rozpraszają uwagi. Myślę, że historią będą zainteresowane dzieciaki już od 6 roku życia. Bardzo polecam, jako czytelnik i rodzic.