Biorąc do ręki nową książkę Glukhovsky'ego od razu nasuwa się myśl: “Oho!, nowe Metro”. Grafika z okładki tylko potęguje ten efekt, widzimy postać w masce gazowej, na tle zniszczonego mostu “przystrojonego” różnymi strzępami i szmatami. Całość spowija mgła, a postać dosyć nerwowo ogląda się za siebie. W rzeczywistości nie jest to duszne, ciasne, moskiewskie metro ze swoim i klaustrofobicznymi korytarzami i nieprzyjemnymi niespodziankami. Akcja książki rozgrywa się na powierzchni, w Jarosławiu nad Wołgą – punktem granicznym Moskowii – pozostałości po wojnie domowej, która dobiła i tak już wyniszczony wojną atomową kraj.
Na czele placówki, zorganizowanej w starej opuszczonej fabryce opon, nieopodal leżącego w gruzach Jarosławia, stoi podpułkownik Pałkan – przybrany ojciec Jegora, naszego głównego bohatera. Jegor zakochany po uszy w lokalnej piękności, Michelle, jest w stanie zrobić wszystko, nawet jeśli będzie groziło mu to śmiercią. Michelle, która za wszelką cenę chce uciec z placówki i dostać się do Moskwy, swoje serce zwraca w innym kierunku, setnika wojsk kozackich, atamana Krigora, który wraz ze swym oddziałem przyjechał do Jarosławia w celu przyłączenia nowych ziem do Moskowii. Tereny, będące obiektem pożądania państwa, mającego kolejny raz w swojej historii zapędy mocarstwowe, leżą jednak po drugiej stronie rzeki Wołgi, co okazuje się być nie lada problemem. W Jarosławiu znajduje się ostatni most na drugą stronę (swoją drogą i tak już mocno zdezelowany), a sama rzeka zamieniła się wielki potok błota i szlamu, nad którym rozciąga się trująca i żrąca mgła. W międzyczasie dosyć niespodziewanie z drugiej strony rzeki przybywa charyzmatyczny mnich, okazuje się, że jest on głuchy i nie dość, że nie chce powiedzieć, co się dzieje po drugiej stronie, to jeszcze sieje zamęt i chaos w placówce. Jakiej tajemnicy strzeże mnich i co grozi placówce? Jaki będzie finał wycieczki Jegora na most i dalej na drugą stronę?
Glukhovsky przedstawia nam po raz kolejny wielowymiarowy, postapokaliptyczny świat. Z jednej strony jest to doskonały thriller, pełen zwrotów akcji i nieoczekiwanych wydarzeń, który rozkręca się długo i powoli wciąga w świat postapo. Jednak jak już się rozkręci, to czytelnik zatrzymuje się daleko za końcową stroną. Z drugiej strony zabiera nas na pogranicza magii i realnego świata, coś nieuchwytnego, czekającego na nas w mroku powodującego, że włos się jeży. Mamy też satyrycznie opisane mocarstwowe zapędy Moskwy, religię w postaci jurodiwego (obłąkanego) mnicha i samych mieszkańców placówki. Autor po raz kolejny udowadnia, że jest nie tylko mistrzem świata postapokaliptycznego, ale również trafnie potrafi zgłębić problemy systemów politycznych, religijne czy społeczne.
Dla każdego fana postapo jest to pozycja must have, natomiast dla tych, którzy jeszcze nie mieli styczności z tym światem czy z samym Glukhovky’m, jest to pozycja którą koniecznie powinni poznać. Warto!