Nawiedzony dom na wzgórzu wszedł do kanonu powieści grozy. Jednak jeśli spodziewacie się po lekturze książki Shirley Jackson, że co rozdział będziecie czuć się wystraszeni czy zaniepokojeni, możecie się rozczarować. Pisarka bowiem skupiła się bardziej na ludzkich postaciach, niż różnych straszydłach.
Tytułowy dom na wzgórzu to tajemnicze, opuszczczone miejsce, w którym podobno straszy. Chce się o tym przekonać niejaki doktor Montague, fascynujący się wszelkimi zjawiskami paranormalnymi. Po umieszczeniu ogłoszenia w gazecie, udaje mu się znaleźć dwie ochotniczki – Eleonor Vance (lekko zahukaną, dziwną kobietę, wymęczoną długoletnią opieką nad schorowaną matką) oraz przebojową i bezpośrednią Theodorę. Dołącza do nich Luke Sanderson, potomek właścicieli domu. Cała czwórka wprowadza się na jakiś czas do dziwnego domostwa, by sprawdzić niejako na własnej skórze, czy rzeczywiście w nim straszy.
Narracja skupia się nie tyle na zjawiskach paranormalnych, co na osobach, które mogą ich doświadczyć. Jackson oczywiście zarysowuje atmosferę grozy i tajemniczości, tak że od razu wiadomo, że w domu „coś” niepokojącego się dzieje, jednak o wiele bardziej interesuje ją to, jak każdy z nowych mieszkańców domu na wzgórzu się czuje i co myśli. Ilość zjawisk, które nie do końca można wyjaśnić, można policzyć na palcach jednej ręki – o wiele obszerniej opisane zostało bowiem w książce to, jaki charakter, cechy zachowania i nastawienie względem eksperymentu doktora ma każda z postaci książki. Część strachów dzieje się bowiem w ich głowach i sercach.
Nawiedzony dom na wzgórzu to też jedna z tych historii, w trakcie lektury której nie do końca wiadomo o co chodzi, ani jak powieść się zakończy. To bardzo wciąga, a zakończenie jest nieoczywiste i pozwala na dużą ilość różnych interpretacji. Jeśli komuś zależy na opowieści, która nie jest sztampowa i przewidywalna, która powinna straszyć i robi to, ale w nieoczywistych momentach, a postaci występujące na jej kartach są ciekawie skonstruowane, powieść Shirley Jackson jest zdecydowanie dla nich.