Za takie historie kocha się czytać książki. Za takich bohaterów kocha się Nicholasa Sparksa.
O "Najdłuższej podróży" można wyrażać się wyłącznie w samych superlatywach. Ta książka nie ma słabych momentów. Akcja oddana w ręce czterech głównych postaci porywa od samego początku. Historie miłosne, tak u Sparksa niebanalne, ukazują zarówno miłość pełną i wcale niesłabnącą wraz z upływem spędzonych razem lat, jak i miłość dopiero poznającą swoją siłę.
Historia Iry wspominającego swoją żonę Ruth, to jedna z najlepszych stworzonych przez Sparksa. Począwszy od opisów ich pierwszego spotkania aż po finał, który splata ich miłość z życiem zupełnie nieznanych im ludzi, drugiej pary bohaterów.
Luke i Sophia, już na początku wystawieni na ciężką próbę, są idealnym przykładem na to, iż życiem ludzkim rządzi przypadek.
Historia dwóch par na pierwszy rzut oka pochodzących z zupełnie innych światów. Z upływem akcji znajduje się jednak coraz więcej podobieństw łączących tych zakochanych w sobie ludzi. Niezależnie od tego, kogo miłość spotyka, wyzwala w człowieku te same instynkty dopełniając sens życia i czyniąc je wartym przeżycia.
I Sparks po raz kolejny udowodnił to w swojej książce.
/MC/