Już od pierwszej chwili książka zachwyciła mnie okładką. Pomimo wrażenia, jakie przywołuje tytuł, opowieść nie jest dramatyczna. Postacie są przyjazne i ciepłe. Treść bardzo skrupulatnie przemyślana i odpowiednio dobrana, aby utrzymać zainteresowanie dziecka aż do ostatniej strony. W opowieść umiejętnie wplecione zostały informacje o emocja i uczuciach.
Akcja dzieje się dawno, dawno temu w odległym królestwie. Mały Biały Książe, którym opiekuje się Białą Wróżka, żyje w nim z rodzicami, którzy bardzo go kochają. Świat (nawet obecny) skonstruowany jest tak, że niestety nie ma nic idealnego. Tak też i w tej opowieści pojawia się siostra Białej Wróżki – Czarna Wiedźma. Została wypędzona z królestwa i czeka na moment, w którym będzie mogła się zemścić na swojej siostrze. Ma zamiar odebrać jej to, co kocha najbardziej – Małego Białego Księcia.
W dniu siódmych urodzin Biały Książe otrzymuje amulet mający go chronić przed złem. Jego moc już tej samej nocy okazuje się przydatna. Porwany przez Czarną Wiedźmę chłopiec ucieka i musi na własną rękę wrócić do domu. Próbuje dokonać tego za pomocą studni życzeń. Jednak, aby do niej dotrzeć, musi przemierzyć niebezpieczne jeziora, lasy i góry. Musi stawić czoła smokom, krokodylom i pająkom.
Cała ta podróż odzwierciedla potęgę przyjaźni i miłości. Ukazuje, jak wiele potrzeba odwagi, by dotrzeć do celu. Ukazuje również strach i obawy. Oraz to, jakich wewnętrznych wyborów dokonuje chłopiec. Czytelnik poznaje prawdę i dowiaduje się, że odwaga to wcale nie brak strachu. Kolejną prawdą, płynącą z lektury, jest potwierdzenie, że wszystkie uczucia, które są w nas, są dobre, lecz to od nas samych zależy jak je „ubierzemy”.
Cała historia jest bardzo mądra i przekazuje podstawowe prawdy o życiu. Napisana językiem dość prostym tak, aby przekaz dotarł do najmłodszych czytelników.