Piękna okładka, zapowiadająca ciepłą, świąteczną opowieść. O jakże mylne pierwsze wrażenie. Agnieszka Lis stworzyła bowiem świąteczną, ale bardzo gorzką powieść, w której magia Bożego Narodzenia przeplata się z życiem, często trudnym i nieszczęśliwym, pomimo dobrych chęci.
Magiczny czas to historia Danuty, którą śledzimy od lat młodości do pełnej dojrzałości, zawsze w tym samym czasie – Świąt Bożego Narodzenia. I tak poznajemy pełną marzeń młodą dziewczynę, która poznaje miłość życia, zaręcza się, wychodzi za mąż. Ma głowę pełną pomysłów, ale bardzo szybko zderza się z prawdziwym życie. Matka silnie oddziałujące na jej zachowania, mąż popadający w alkoholizm i synek – największe szczęście Danki. Los sprzeciwia się jej planom i marzeniom, które co roku wypowiada w Wigilię. Przemoc domowa, alkoholizm i problemy z synem wreszcie zostają przerwane. Danuta trafia do domu Arkadiusza i Barbary i zaczyna pracować jako pomoc domowa. To właśnie w tym miejscu znajduje spokój i ukojenie dla serca. Każdego roku Wigilia jest inna, najczęściej spędzana samotnie, pomimo posiadania dziecka, a następnie wnuka. Życie dalej nie oszczędza Danuty, jednak ta zawsze dostrzega jego pozytywne strony. Wreszcie nadchodzi spełnienie marzeń i ta jedna, wymarzona i wyśniona Wigilia.
Książka Agnieszki Lis dosłownie przeorała moją duszę. W trakcie czytania przechodziłam różne stany – od niepokoju, lęku o bohaterkę, po żal, smutek i ubolewanie nad jej losem. Postać Danuty wydała mi się tak bardzo ciepła, a tak okropnie doświadczona przez los. Jednak niestety tak jest w życiu. Często pytamy, dlaczego życie tak traktuje dobrych ludzi. Nie znam odpowiedzi, jednak wiem, że zawsze należy zachować wiarę w marzenia i ich wyglądać. Pewnego dnia się spełnią. To właśnie pokazała w swojej świątecznej powieści Agnieszka Lis. Pisarka odeszła od słodkiego, świątecznego romansu na rzecz historii o trudzie życia, ale także o sile nas kobiet, które wbrew pozorom znajdują w sobie mnóstwo samozaparcia by dotrzeć do upragnionego celu. Taka była Danuta i to było jej największą siłą. To dlatego przetrwała każdą Wigilię i czekała na kolejną.
Magiczny czas jest faktycznie magiczny. Może czasem na cud należy poczekać. Czasem nawet całe życie, ale najważniejszym jest fakt, że pomimo wszystko warto.