Każdy dorosły powinien czytać książki dla dzieci. Nauka z nich płynąca, to ciepło i empatia. Lodówka Zosi czyli propozycja Lois Brandt, to jedna z takich pozycji must read dla każdego dziecka i każdego dorosłego. Dotyka tematu głodu i ubóstwa wśród ludzi.
Hania i Zosia to najlepsze przyjaciółki. Razem bawią się na placu zabaw, chodzą do tej samej szkoły pomimo dzielących je różnic. Zosia wysoko się wspina, a Hania bardzo szybko biega. Jest jeszcze jedna różnica dzielącą dziewczynki. U Hani zawsze jest mnóstwo jedzenia, a dzieciaki codziennie otrzymują zdrowe, wartościowe posiłki. U Zosi w lodówce stoi tylko mleko, które dziewczynka zostawia młodszemu bratu. Hania, chcąc pomóc przyjaciółce, zostawia zawsze niedokończoną kolację i się dzieli. Jednak to tylko dziecko. Nie mogąc zrobić nic więcej prosi o radę mamę i wspólnie pomagają rodzinie Zosi.
W tym miejscu muszę napisać, że jestem zachwycona tą książką i czekałam na nią bo moje dziecko ma ostatnio problem ze zrozumieniem tego, że ktoś może nie mieć słodyczy czy czegokolwiek do jedzenia. Wiecie za co jeszcze uwielbiam książki dla dzieci? A za to, że na kanwie prostej historii można poruszyć wiele tematów. Po pierwsze temat ubóstwa i głodu wśród dzieci. Wciąż jest to temat tabu, a w wielu miejscach można znaleźć rodziny głodujące i niedojadające. Po drugie temat niesienia pomocy innym, ale przede wszystkim jej przyjmowania. Zaimponowała mi Zosia, a przede wszystkim jej mama. Nie odrzuciła pomocy tylko przyjęła ją. Według mnie to bardzo dojrzałe podejście i nasze dzieciaki muszą się nauczyć również przyjmować pomoc bo może się ona okazać bardzo cenna. Po trzecie kwestia niedotrzymywania słowa. Hania obiecała Zosi, że nikomu nie powie o pustej lodówce, a jednak wygadała się mamie. Pamiętajmy, że czasem musimy się zwierzyć, zwłaszcza wtedy, kiedy nie potrafimy odnaleźć się w danej sytuacji. I znów zasługująca na pochwałę reakcja Zosi. Wybacza przyjaciółce i pokazuje jej, że ona też może wnieść do tej relacji coś cennego.
Historię, przedstawioną w książce Lodówka Zosi, autorka oparła na prawdziwych wydarzeniach, kiedy sama jako mała dziewczynka zobaczyła taką lodówkę u swojej przyjaciółki. Może dlatego jest ona taka prawdziwa i czuć to, kiedy się ją czyta.
Kolejnym aspektem, na który zwracam uwagę przy książkach dla dzieci, są rysunki. Muszę przyznać, że ilustrator – Vin Vogel – spisał się na medal. Obrazki są pastelowe, ciepłe i bardzo spokojne. Kartki nie są nimi przesycone, co jest niezwykle ważne przy np. czytaniu wieczornym. Bardzo mi się podobają, ale mojemu trzylatkowi także. Obydwoje jesteśmy zauroczeni. Rozmawiamy o tym, co w życiu ważne, o pomocy, biedzie i przyjaźni. Cieszę się, że pomimo tej całej wszechobecnej komercji, powstają nadal książki dla dzieci z tak piękną treścią.