Nie sposób nie zachwycić się, patrząc na okładkę książki Lawenda i gadające koty Małgorzaty Masłowieckiej. Śliczne kolory, piękne postaci i... zapach. Tak, ta książka naprawdę pachnie lawendą !
Lawenda otrzymała swoje niezwykłe imię, gdy miała sześć lat. Wraz z młodszym bratem, Rumiankiem, przebywała w domu babci, znajdującym się na wspaniałej, pełnej ziół łące. To tam nauczyła się rozpoznawać rośliny i czerpać z ich mocy. Sytuacja zmienia się trzy lata później, gdy dziewczynka wraz z rodzicami i bratem zamieszkuje w bloku. W jej serce coraz częściej zagląda smutek. Aż do dnia, gdy poznaje trzy... gadające koty! To spotkanie odmieni jej życie, a także bliskich jej osób. Czy szczęście kryje się gdzieś blisko nas, tylko często nie potrafimy go dostrzec? Co zrobić, by w betonowym mieście odnaleźć swój azyl?
Małgorzata Masłowiecka napisała i sama zilustrowała tę niezwykłą książeczkę. Ilustracje są po prostu rewelacyjne. Kolorystyka, twarze i postaci zwierząt są ujmujące. Przyjemnie się tę książkę ogląda i czyta. Lawenda i gadające koty to opowieść o przyjaźni, poświęceniu i odnajdywaniu swojego szczęścia. Szczęście odgrywa tu istotną rolę: dążenie do niego i dzielenie się nim, są dla dziewczynki czymś zupełnie naturalnym. Aż chce się powiedzieć: jak piękniejszy mógłby być świat, gdybyśmy pozwalali sobie na więcej radości i swobody. Gdybyśmy wewnętrznie dłużej potrafili być dziećmi: cieszyć się z drobnych spraw, marzyć o rzeczach wielkich i delektować się każdą, najmniejszą nawet, chwilą radości.
To książka o pozornie prostych sprawach widzianych oczyma dziecka. O kotach, które uczą, ale nadal chadzają własnymi ściezkami. O przyjaźni i tolerancji. Ukazuje także problemy współczesne: zabieganych rodziców, którzy poświęcając swoje życie karierze zawodowej zapominają o tym, co naprawdę jest ważne. Przedstawiona w łatwej formie. Dla dzieci będzie to przede wszystkim przygoda. Dla dorosłych coś więcej. Warto ze swoim dzieckiem wspólnie tę książkę przeczytać. Na pewno rodzicom otworzy oczy na to, co naprawdę jest istotne.
Perypetie rezolutnej Lawendy i jej kociej bandy przypadną do gustu najmłodszym. Myślę, że najlepiej trafi ta opowieść do dzieci w wieku 6–10 lat. Jednakże dzięki niesamowitemu darowi narracyjnemu autorki, tę historię może polubić każdy. Bardzo dobrze bawiłam się czytając tę historię, a miejscami wywołała we mnie wzruszenie. I można kartkować ją wciąż od nowa, ponieważ nadal zachwyca.
Lawenda i gadające koty to idealna lektura na chłodniejsze już wieczory. Można, jak wytrwany czytelniczy smok, połknąć ją jednorazowo. Można także cieszyć się nią powoli, odkrywając na przekładanych stronach wciąż nowe smaczki. Zachwycająca, urocza i pełna ciepła opowieść, którą warto podarować małemu czytelnikowi. I koniecznie dzielić ją wspólnie z nim.