W szkole policji w Legionowie dochodzi do brutalnego morderstwa. Ofiarą pada komendant akademii, a do zdarzenia dochodzi w dniu święta policji. Czy można sobie wyobrazić bardziej problematyczny teatr zbrodni, niż zabójstwo wysoko postawionego funkcjonariusza tuż pod nosem policyjnych notabli? Tymczasem na jednym z warszawskich osiedli odnalezione zostają zwłoki młodej kobiety. Wszystko wskazuje na samobójstwo, jednak śledczy, w toku prowadzonych działań, przychylają się do innej wersji zdarzeń. Czy obie zbrodnie są ze sobą powiązane? Jakie sekrety skrywał szanowany komendant policyjnej szkółki?
Narastająca atmosfera kłamstw i intryg, przytłaczająca przeszłość ofiary i mroczne sekrety skrywane w murach akademii – Wojciech Wójcik serwuje nam najprawdziwszy, rasowy, kryminał policyjny. Solidnie przedstawiona praca śledczych świadczy o tym, jak dogłębny research przeprowadził autor. W Kursie na śmierć otrzymujemy wszystko to, za co cenimy dobry kryminał oparty na solidnych fundamentach. Mocni wyraziści bohaterowie, mnogość wątków pobocznych, które zagęszczają akcję i odwodzą nas od podejrzeń kto jest winien śmierci komendanta Majchrzaka. Interesująco poprowadzony rys fabularny, który sprawia, że tę książkę czyta się wyśmienicie. Jest pełna napięcia i niepokoju. To, za co cenię autora, to także fakt, że nie tworzy wielotomowych sag. Każda jego powieść to oddzielna historia. Wyczerpująco opowiedziana, błyskotliwa i wciągająca od pierwszej do ostatniej strony. Bohaterowie Wójcika są zwyczajni. Nie są przepitymi nieudacznikami albo psychopatami z rozchwianą psychiką. To normalni ludzie, przeciętni policjanci, którzy po prostu starają się jak najlepiej wykonać swoją pracę. Bardzo mi się to podoba. Męczy mnie ta moda na bohaterów ponurych, przegranych, antypatycznych. Lubię to, jak Wojciech Wójcik opowiada swoje historie. W niewymuszony, lekki sposób. Jego książki czytają się same. Scenariusz jest zawsze taki sam – bierzemy do rąk gruby, liczący około siedemset stron tom, a nie wiedzieć kiedy i jak odwracamy ostatnie strony. Imponujący dar snucia opowieści, która porywa czytelnika i czyni z niego więźnia kolejnych rozdziałów.
Jeżeli lubicie kryminały w klasycznym stylu, gdzie trup może nie ściele się gęsto, ale za to, przez cały czas towarzyszy czytelnikowi aura niepokoju i tajemnicy, to idealnie trafiliście. Wójcik to fantastyczny narrator. Jego powieści są ekscytujące, intrygujące i pełne zagadek. Nie sposób nie bawić się dobrze w trakcie ich lektury. Kurs na śmierć całkowicie spełnił moje oczekiwania. Otrzymałam kawał solidnej, rzetelnej, kryminalnej roboty. Interesującą opowieść o zbrodni, zazdrości i miłości. Z ciekawymi, naturalnymi postaciami i mocno osadzoną w naszych realiach. To prawdziwa uczta dla sympatyków kryminałów policyjnych. Powieść jest porywająca, nieodkładalna i mocna. Po takiej lekturze uczciwie można przyznać, że jest się czytelniczo spełnionym.
Podsumowując, Kurs na śmierć to rewelacyjna powieść policyjna hołdująca klasyce gatunku. Solidna dawka mocnych wrażeń, dla osób lubiących szczegóły śledztw, pracę operacyjną organów ścigania i nietuzinkowe zagadki. Napisana ze swadą, pełna wartkiej akcji i z sympatycznymi bohaterami, którzy posiadają dobrze zarysowane profile psychologiczne. Rzetelna, uczciwie napisana i dającą ogrom satysfakcji. Przyjemna powieść, która zadowoli różne gusta. Gorąco polecam wszystkim tym, którzy dość już mają głośnych nazwisk powielających te same schematy. Wojciech Wójcik gwarantuje emocje na najwyższym poziomie i jest bardzo miłą odskocznią od powieści, którymi zalewani jesteśmy każdego dnia. Diabelska ocena to 5. Diabeł piekielnie poleca.