Wkraczając w gatunek fantasy każdy zaczyna raczej od popularnych autorów, widocznych na półkach we wszystkich księgarniach. W końcu jednak odnalezione starożytne inskrypcje, albo napotkany, zaznajomiony z tematem mędrzec, odkryje przed nami Księgę Całości. Do tej pory cykl był nieukończony, co wielu mogło zniechęcać do zapoznania się chociażby z pierwszym tomem, Północną granicą. Całe szczęście mędrzec musiał ów drobny druk w inskrypcji o zawieszeniu cyklu zmazać, Feliks W. Kres bowiem wrócił, by dokończyć dzieło, a pierwszy tom otrzymał w związku z tym zasłużone wznowienie.
Świat przedstawiony jest zarządzany przez dwie wielkie siły. Jedną reprezentują ludzie, rozumne koty i sępy, drugą zaś dwa tajemnicze plemiona. Akcję będziemy obserwować z perspektywy nam najbliższej, tj. ludzkiej, poznamy też kilka kotów, zabraknie za to najbardziej unikalnych sępów. Towarzysząc żołnierzom, strzegącym granicy wytyczonej między wspomnianymi siłami, poznamy nieco bliżej nie tylko ich codzienny trud, ale i wielką tajemnicę ich przeciwników.
Trzon powieści obraca się wokół działań wojennych, przedstawiając patrole i bitwy toczące się na tytułowej granicy. Walki często będą prowadzone wobec przeważających sił wroga, a heroiczne czyny będą jedynym, co odgradza od całkowitej porażki. Będzie nieco polityki, sporo o strukturze sił i dowodzeniu oddziałami. Militarystyczne fantasy na całego! Potyczek jest dużo, życie żołnierzy często wisi na włosku, a decyzje oficerów nie zawsze są tymi najlepszymi.
Większość czasu spędzamy oczywiście u boku dowódców, którzy reprezentują odmienne światopoglądy, nie są jednak wyidealizowani i mają typowe ludzkie problemy. Główny bohater, Rawat, widzi w adwersarzach coś więcej niż wrogów, silna Tereza za wszelką cenę chce się wykazać, a Ambegenowi zależy na zwycięstwie i pozycji może nawet bardziej, niż na podkomendnych. Poza nimi mamy wielu szeregowych żołnierzy, którzy stanowią wcale nie tak bezimienne tło, a koci zwiadowca zapewne zostanie faworytem wielu czytelników. Mimo że wspominane jest życie poza wojną czy granicą, główne skrzypce gra jednak konflikt i na nim właśnie koncentrują się bohaterowie.
Proza jest sprawna, przemawia przez nią często niemal wojskowa pragmatyczność. Dialogi będą stanowiły głównie rozmowy o walce, bądź o tym, że zaraz będzie walczyć trzeba. Opisy będą przedstawiać miejsca przyszłej potyczki i potencjalne zasadzki, a myśli skupiać się na tym, co pozwoli nie tyle zwyciężyć, co przetrwać. Wbrew pozorom to wszystko jednak gra i bardzo dobrze się to czyta. Nie ma wrażenia, że autor marnuje nasz czas. Od momentu, gdy na początku oddział zostaje wysłany na patrol, do samego końca, będziemy w tym świecie, na granicy, walcząc z tajemniczym wrogiem. Plemiona te są wielką zaletą książki, a utrzymująca się wokół nich aura niewiadomej jest znamiennym czynnikiem sprawiającym, że bezwiednie przewraca się kolejne strony w poszukiwaniu odpowiedzi.
Seria, którą rozpoczyna Północna granica, nie bez powodu znajduje się na wielu listach najlepszych polskich cyklów fantasy. Już pierwszy tom to wciągająca opowieść, która przedstawia zarysy unikalnego świata z wieloma sekretami i wartką akcją. Jakość edytorska wznowienia jest imponująca: bogata w ilustracje, z obowiązkową mapą i świetną okładką. Wspaniałe otwarcie dla historii, którą wreszcie poznamy do końca i absolutnie idealny moment, by zapoznać się z tym klasykiem.