Historia osadzona jest w powojennym Szczecinie, ciemnym i mrocznym, przesiąkniętym wonią alkoholu. Widać, że autor ma ogromną wiedzę historyczną na temat tego rejonu polski, którą serwuje nam na łamach tej książki. Można się z niej dowiedzieć wielu ciekawostek o Szczecinie z 1957 roku.
Kozioł to debiut Przemysława Kowalewskiego, który niewątpliwie jest bardzo udany. Czytając wsiąkamy w surowy, ponury klimat miasta, jak w gąbkę, co sprawia, że nie możemy się oderwać od lektury. Przy okazji jest trochę inny niż standardowe kryminały. Od pierwszych stron sporo dowiadujemy się o mordercy, co sprawia, że nie jest on zagadką. Mimo to chcemy poznać jego motywacje, chęci i myśli, aby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy człowiek właściwie różni się od zwierząt.
Sama fabuła też jest niebanalna, bo przedstawia historię śledztwa prowadzonego w szpitalach. Do szczecińskich placówek zaczynają trafiać pacjenci z tymi samymi, niepokojącymi objawami. Początkowo nikt nie wie, co to za choroba i dlaczego niszczy organy i zabija w tak krótkim czasie. Dopiero powołany do prowadzenia śledztwa porucznik Ugnę Galant wraz z lekarzem doktorem Ferencem wpadają na przerażającą myśl. Wysnuwają teorię, że chorzy umierają z powodu choroby Kuru. Jest to choroba spowodowana spożywaniem ludzkich mózgów. Nazywana chorobą kanibali. Aby rozwikłać tę zagadkę Milicja Obywatelska będzie musiała cofnąć się do morderstw sprzed 5 lat...