Kiedy pierwszy raz w moje ręce wpadła książka z gatunku komedii kryminalnej, wiedziałam, że to będzie „mój” typ literatury. Uwielbiam połączenie humoru, ironii ze zbrodnią i śledztwem rozgrywającym się w tle. Często też głównym bohaterem takiej historii jest nieszablonowa i oryginalna postać. Oto powody, dla których sięgnęłam po Klub miłośniczek zbrodni Roberta Thorogooda.
Judith Potts to ponad siedemdziesięcioletnia mieszkanka Marlow, sennego, angielskiego miasteczka, w którym wszyscy wszystkich znają. Niespodziewane morderstwo elektryzuje lokalną społeczność. Judith, z racji bycia sąsiadką denata, postanawia zaangażować się w śledztwo, a jej bystry i uwielbiający zagadki logiczne umysł jest do tego iście stworzony. Ekscentrycznej starszej pani w rozwiązaniu zagadki pomogą spostrzegawcze i wierne przyjaciółki. Pytanie tylko, czy same nie ściągną na siebie mordercy…
Czas spędzony z Judith Potts i jej przyjaciółkami, Suzie oraz Becks, zaliczam do jak najbardziej udanych. Główna bohaterka to niebanalna i jedyna w swoim rodzaju starsza pani, której bystrość umysłu zaskoczy niejednego detektywa śledczego. Jest odważna i bezpośrednia, nie odmówi sobie przygody. Jej towarzyszki odkrywają przy Judith siebie na nowo, zwłaszcza Becks, której życie kręciło się do tej pory wokół roli przykładnej żony pastora i gospodyni domowej. Cała trójka angażuje się w śledztwo, ryzykując i dokonując przełomów w śledztwie szybciej od ekipy policyjnej.
Jeśli chodzi o wątek zbrodni, to jestem zadowolona. Morderstwo właściciela galerii sztuki to zaledwie początek tej historii, a samo wyjaśnienie motywów mordercy i całej zagadki było przyzwoite i nie domyśliłam się, kto będzie winny. Przyznam nawet, że bawiłam się tak dobrze, że nie główkowałam sama nad tożsamością mordercy i nie doszukiwałam się wskazówek autora, tylko czekałam, aż bohaterki same odkryją prawdę i uchwycą mordercę. Całość upiększa od czasu do czasu wpleciony przez autora żart sytuacyjny czy zabawny opis sytuacji.
Klub miłośniczek zbrodni zyskał właśnie miłośniczkę tej historii w postaci mojej osoby. Bardzo chętnie wrócę do nowych przygód Judith Potts, jeśli autor postanowi napisać kontynuację. Polecam!