Kto nie chciałby mieć swojej kawiarni? Oczywiście bez tego wszystkiego, co składa się na codzienną harówkę, ale z tym, co jest pięknym i pachnącym kawą miejscem spotkań.
Świat, w którym żyje główna bohaterka Kawiarni pełnej marzeń – Dagmara, jest trochę światem dla mnie nierealnym, gdyż należy ona do tej części społeczeństwa, której finansowo bardzo dobrze się powodzi. Wtedy nie jest aż tak trudno otworzyć swój lokal i urządzić go dokładnie tak, jak chcemy. Ale czasem mamy ochotę poczytać o ludziach, którzy nie borykają się chociaż z pieniędzmi. Bo inne problemy dotykają ich przecież tak, jak każdego i o tym jest ta ciepła powieść, która pokazuje, ile mieścimy w sobie miłości.
Przed świętami lubię wprowadzić się w klimat bożonarodzeniowej sielanki z odrobiną perypetii i z pewnością Kawiarnia pełna marzeń pomogła mi w tym, by poczuć, że wigilia jest tuż, tuż.