Kanion śmierci to drugi tom nowej serii thrillerów kryminalnych autorstwa Lisy Gardner, z kobiecą wersją Jacka Reachera — Frankie Elkin. Już nie długo pojawi się ekranizacja z Hilary Swank w roli głównej.
Nie jest policjantką. Nie jest prywatnym detektywem. Nie ma specjalnych umiejętności ani wyszkolenia. Nazywa się Frankie Elkin i zajmuje się odnajdywaniem zaginionych osób. Nie robi tego dla pieniędzy czy sławy i uważa, że takich osób, jak ona, powinno być więcej.
Zadziorna główna bohaterka, która swoje w życiu przeszła, trzeźwa alkoholiczka wciąż walcząca z nałogiem. Tym razem zrobi wszystko by pomóc zdesperowanej rodzinie w odnalezieniu młodego mężczyzny, który przed pięcioma laty wraz z kolegami wybrał się na wieczór kawalerski w parku narodowym i zaginął bez śladu. Podczas gdy wszyscy stracili wiarę w jego odnalezienie, jedyną osobą, która nie ustaje w poszukiwaniach, jest ojciec chłopaka. Wkrótce okazuje się, że to niespodziewane zniknięcie jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, a leśne ostępy pochłonęły więcej niewinnych istnień…
Niezaprzeczalnie mam słabość do autorki i jej niebywałych pomysłów na fabułę, i nie przeszkadza mi wielokrotnie powielany schemat budowy powieści: intrygujący pełen napięcia początek... i nagły spadek tempa, gdzie śledztwo schodzi na drugi plan, a dominuje warstwa społeczno-obyczajowa, która zawsze porusza wiele interesujących tematów. Tutaj dowiedziałam się wielu przydatnych informacji, jak przetrwać w górach oraz poznałam pracę psów poszukujących osoby zaginione.
Właśnie ten mocno rozbudowany środek, który dla wielu czytelnikom bywa odrobinę nużący, pozwala na bliższe poznanie wszystkich bohaterów powieści, a Frankie ma niebywały dar do wyciągania z ludzi zwierzeń, umie słuchać, co okazuje się być rzadkością w dzisiejszych czasach. Z ich wspomnień wyłania się też portret najbardziej kluczowego dla historii bohatera, wielkiego nieobecnego, poszukiwanego od lat Tima. Okazuje się, że nie był on tak kryształową postacią, jak zwykło się mówić o zmarłych.
Połączenie intrygującej sprawy kryminalnej z thrillerem psychologicznym, doprawione odrobiną nieposkromionej i żądnej krwi bestii, jaką jest natura i jej największy drapieżca – człowiek, dało fantastyczny rezultat.