Książka Shannon Cullen Jestem wrakiem, to jest mój dziennik to „alternatywny poradnik dla wyprutych rodziców”, jak pisze o nim autorka. Dlaczego poradnik? Zupełnie nie wiem. Nie ma w nim porad dotyczących wychowywana dzieci, sposobów karmienia, czy opieki. Ogólnie rzecz ujmując nie ma w nim nic, co mogłoby pomóc młodym rodzicom.
Ta książka składa się z quizów, rebusów i krzyżówek luźno połączonych z byciem rodzicem. Znajdziesz tam wykreślanki, kolorowanki oraz cytaty, podejrzewam, że znanych osobistości. Na odwrocie przeczytasz Znajdziesz tu mądre słowa, miejsce na notatki i quizy, które bez trudu rozwiążesz jedną ręką (drugą trzymasz dziecko). Po pierwsze, już podziwiam autorkę za to, że ma czas rozwiązywać testy i quizy podczas opiekowania się dzieckiem. Sądzę, że rodzice mają dużo ważniejszych spraw na głowie niż pisanie „haiku o kofeinie i ciastkach” lub rysowanie trasy swoich spacerów. Po drugie, nie znalazłam w tej książce ani jednego mądrego słowa. „Bądź miły dla swojego dziecka. To ono wybierze ci dom starców” lub „Rodziców nie interesuje, czy masz czysto w domu, a jedynie jak dużo masz ginu”, chyba nie należą do mądrości. Może celem było rozbawienie potencjalnego czytelnika, jednak jest tam wiele cytatów, które nie śmieszą, a są raczej niesmaczne.
Przeczytamy w tym "poradniku" niepokojąco dużo odniesień do alkoholu. Uważam, że w żaden sposób nie powinien być on łączony z dzieckiem, choćby na papierze. Autorka zachęca do napisania ody do wina i piwa lub posiadania zawsze pod ręką kieliszka ulubionego trunku. Bierzmy pod uwagę, że jest część społeczeństwa, która te żarty odbierze zbyt serio. Pisząc taką książkę, należy brać odpowiedzialność za to jaki wpływ wywiera na czytających.
Kiedy otworzyłam ten dziennik po raz pierwszy pomyślałam, że „ten facet na pewno nie ma dzieci”. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że autorką jest kobieta, a do tego matka dwójki pociech. Nie mi oceniać osobę, jednak w moim odczuciu to nie jest książkowa pozycja, którą powinna pisać rodzicielka i polecać ją innym rodzicom.