Idealny dzień to gęsty od domysłów thriller psychologiczny autorstwa Ruth Heald.
Każda panna młoda pragnie, by dzień jej ślubu był idealny. Nie inaczej jest w przypadku Lauren, zwłaszcza, że mężczyzna, którego zamierza poślubić, zdaje się być taki pod każdym względem. Jednym cieniem, który kładzie się na tym wyjątkowym dniu, jest myśl o nieobecności rodziców, którzy przed laty zginęli w tragicznych okolicznościach oraz utracona ciąża. Na miesiąc przed ślubem kobieta otrzymuje dość makabryczną kartkę, a w niej wiadomość "on cię nie kocha". To zaledwie początek perfidnej gry...
Zabójczy prolog sprawia, że niemalże eksploduję z ciekawości, chcąc jak najprędzej dowiedzieć się, co doprowadziło do tych szokujących wydarzeń, które śledzimy z perspektywy dwójki głównych bohaterów, a solidne tło obyczajowe stanowi ich mocne podwaliny. W retrospektywach powracamy też do feralnych wakacji w Tajlandii, podczas których zginęli rodzice Lauren.
Od pierwszych stron atmosfera jest duszna od podejrzeń i gęsta od pytań. Kto robi wszystko, by rozdzielić dwoje zakochanych w sobie ludzi? Dość szybko typuję podejrzaną osobę, ale gdy pojawia się kolejna, już wiem, że autorka zręcznie mną manipuluje. Ta nieprzewidywalność i brak pewności doskonale podsycały nerwową atmosferę, a co rusz wypływające na jaw, zaskakujące informacje, sprawiały, że nie mogłam przestać czytać, aż po samo szokujące zakończenie.
Idealny dzień to opowieść o tym, jak niedopowiedzenia, tajemnice i brak zaufania mogą doprowadzić do tragedii. Bądźmy wobec siebie szczerzy i rozmawiajmy, by nie pozostać samotnym "w chwili próby".