Kolejna część przygód sióstr-tancerek trafia na rynek wydawniczy. Komiks zostaje utrzymany na poziomie poprzednich. Nadal zachwycam się nad pięknem kolorów i delikatną grafiką rysunków. Muszę przyznać, że jak zapałałam miłością do tej historii i wydania od pierwszego tomu, tak to uczucie trwa nadal. A siostry dorastają, zmieniają się, ale wszystko dalej kręci się wokół tańca.
Wioletta nadal uczy się w Szkole Tańca Opery Paryskiej. Czeka ją premiera i występ na scenie, dlatego trenuje jeszcze więcej dopracowując kolejne ruchy ciała. Niespodziewanie do jej życia wkrada się nieśmiało młodzieńcza miłość. Niestety w tym samym chłopaku podkochuje się jej przyjaciółka. Czy przyjaźń wygra z miłością? Czy w ogóle można te dwa uczucia pogodzić? Problemy pojawiły się również w życiu Emmy. Jej grupa taneczna chciała wziąć udział w konkursie, jednak dziewczyna dostała propozycję wystąpić na tym wydarzeniu z zaprzyjaźnioną grupą. Emma musi wybrać czy za wszelką cenę chce być lojalna wobec przyjaciół, czy postawić na swoją karierę z grupą, która ma szanse wygrać. Przyjaźń staje w szranki z chęcią sławy, osiągnięciem sukcesów, na który tak długo się pracowało.
Pod koniec tej części rozwinięty zostaje także wątek… mamy dziewczynek. Otóż udaje się ona na indywidualne lekcje gry na skrzypcach, na których o dziwo spotyka kogoś, kogo znała wcześniej. Niestety tutaj fabuła się urywa i znów należy poczekać na kolejną część.
Komiksowa historia Emmy i Wioletty to dla mnie bardzo miły odciągacz od codzienności. Pokazuje, że zawsze jest czas na spełnianie marzeń i nigdy nie jesteśmy na to za starzy. A marzenia? Mogą być najdziwniejsze, ale to właśnie one sprawiają, że mamy do czego w życiu dążyć. Dziewczynki mają swoje pasje, ale rodzice również i chyba właśnie dlatego, że każdy jest indywidualnością w zbiorowości rodzinnej, ta ich relacja jest taka ciepła, serdeczna i pełna zrozumienia. Emma i Wioletta mają oparcie w najbliższych, ale to same muszą podejmować najważniejsze decyzje dojrzewania. Najpiękniejszy jest także fakt, że rodzice darzą je wielkim szacunkiem i one ten szacunek im oddają.
Historia Emmy i Wioletty to nie tylko historia dziewczynek marzących o tańcu. Przede wszystkim to opowieść o sile rodziny, o zasadach, o miłości, przyjaźni, sile marzeń, a także o determinacji. To wszystko sprawia, że komiks jest jednym z moich ulubionych i wciąż czekam na kolejne części, a w przyszłości będę go czytała wraz z moimi pociechami.