Są ludzie, na których spadają wszystkie plagi świata. Moth i Ray są jednymi z nich. Ilość trudu i cierpienia, z którymi przychodzi im się zmierzyćm nie mieści się w standardowej fluktuacji między szczęściem a nieszczęściem egzystencji. Kiedy Moth zapada na nieuleczalną, neurodegeneracyjną chorobę jednocześnie wraz z żoną tracą dom, sytuacja staje się dramatyczna. Dwa poważne kryzysy – bezdomności i utraty zdrowia stają się rzeczywistością, która wydaje się nie do udźwignięcia. A jednak, Moth i Ray ruszają na szlak, by jakoś ją oswoić. Szukają swojego "cienkiego miejsca", przestrzeni, "gdzie wszystko stało się już jasne i nic już nie dzieli światów i czasu". Jednak postępowanie choroby, które wędrówka po szlaku zatrzymała, nasila się, gdy Moth próbuje ukończyć podjęte studia. Gubi się, nie potrafi także przypomnieć wielu pięknych wspólnych chwil, co rozdziera serce żony. Ray odkrywa, że to właśnie kontakt z naturą i wysiłek fizyczny poprawiał funkcjonowanie męża i wpada na szalony pomysł, żeby ostatnie dni islandzkiego lata poświęcić na wędrowanie właśnie tam, na wyspie wulkanów.
Przejmująca opowieść o bezdomności, budowaniu swojej przestrzeni zewnętrznej i wewnętrznej, miłości szukającej rozwiązań, jaką jest Dzika cisza Raynor Winn, zaprasza do przyjrzenia się swoim ograniczeniom, wyborom i ich konsekwencjom.
"Niełatwo dostrzec rozstaje na drodze życia, a jeszcze trudniej świadomie zdecydować, którędy podążyć. Czasem jednak można zauważyć ten moment wyboru, jego ulotne odbicie znikające w lusterku wstecznym. Rezultat nie ulega zmianie, ale parę kilometrów dalej, rozłożywszy mapę, człowiek może wskazać rozstaje dróg i powiedzieć: 'Tak, tu właśnie obraliśmy inną trasę.'"
W tej książce tych momentów jest tyle! I często nie są to chwile racjonalnych wyborów, ale jakaś intuicyjna ufność w połączenie człowieka z naturą i człowieka z drugim człowiekiem. Autorka dostrzega, że historie, którymi się z nią dzielono, splatały się z jej historią w "jedną opowieść o nadziei, obawie, traumie, bólu. To uczucia niezgłębione jak istota człowieczeństwa, stare jak klify", po których wędrowali odnajdując to, co ważne w życiu.