Po niezwykle udanej pierwszej części cyklu Utracone córki, tym razem autorka przenosi nas do magicznej, wręcz cudownej Kuby. Wraz z Sorayą Lane odkrywamy zakamarki ludzkich dusz, poznajemy tajemnice skrywane za wielkimi murami, ale również możemy poczuć ducha Kuby, który nie zawsze jest tak zachwycający jak jej krajobrazy i widoki. Autorka kupiła mnie już w poprzedniej części. Wtedy podobało mi się w niej wszystko, co możliwe i czekałam z niecierpliwością na drugi tom, ponieważ chciałam sprawdzić, czy nadal będą mi towarzyszyły takie same odczucia. I faktycznie, nie zawiodłam się. Mam nadzieję, że i wy również się nie zawiedziecie.
Tym razem Soraya Lane przenosi nas do Kuby, gdzie uwikłani zostaniemy z historię rodziny Diaz – najbogatszych ludzi Hawany. Lata 50. XX wieku są niestety niezbyt sprzyjające dla tamtejszych przedsiębiorców, ale również ich dzieci. Dowiaduje się o tym Esmeralda, która z wzajemnością zakochuje się we wspólniku finansowym ojca z Anglii. Niestety konwenanse i rodzinne koneksje nie pozwalają im być razem. Młodzi zakochani jednak zawsze znajdą drogę do miłości. Historię Esmeraldy i Christophera odkrywa po latach Claudia. Podążając za śladami swojej babci odkrywa tę rodzinną tajemnicę. Przy okazji znajduje również bratnią duszę właśnie na Kubie. Czy historia lubi się powtarzać? A może tym razem los będzie łaskawszy? Czy można połączyć Kubę, Amerykę i Anglię?
Bardzo lubię narrację prowadzoną przez Sorayę Lane. Zawsze z zapartym tchem śledzę wydarzenia, które przedstawiane są z dwóch perspektyw: tej współczesnej i dawnej. W ten sposób świetnie można porównać zupełnie inne historie i różne podejście do miłości, mezaliansu czy obyczajowości. Claudię i Esmeraldę z jednej strony nie łączy nic. Jednak jest córką bogacza z Hawany, która musi zmieścić się w pewne ramy obyczajowe. Druga to wolna jak ptak kobieta, która wciąż szuka swojego miejsca i co najważniejsze nikt jej w tym szukaniu nie ogranicza. Może robić wszystko czego pragnie. Z pozoru zupełnie różne, ale łączy ich jedno – miłość do mężczyzny, która przychodzi niespodziewanie i jest trudna do zrealizowania. Jednej przeszkadza odległość, drugiej kwestia mezaliansu. Czy jednak ich losy potoczą się tak samo? Czy można działać zupełnie inaczej pomimo podobnej sytuacji? Czy czasy się zmieniają, a może to jedynie frazes?
Książkę Lane czyta się bardzo dobrze. To prosta fabuła, ale niezwykle urokliwa. Kolorytu bowiem dodaje jej Kuba. Na Hawanie ludzie się niesamowici, a przyroda zachwycająca i magiczna. Jeśli faktycznie tak jest to autorka świetnie to oddaje i zachwala w wyszukany sposób niezwykłość tego miejsca. Do tego stopnia, że podczas czytania zrobiłam przerwę na sprawdzenie cen biletów na Kubę, a później przeczytałam o tym miejscu praktycznie cały przewodnik online. I to jest chyba największa magia pisarstwa Lane. Obok wydarzeń jest piękna przyroda, która zachwyca w tak ogromny sposób, że chciałoby się być w tym miejscu bez względu na wszystko.
To moje drugie spotkanie z Lane, ale jestem zauroczona jej historiami. Bardzo podoba mi się pomysł cyklu Córki Utracone i myślę, że będę czekała na każdą kolejną powieść, zadając sobie pytanie co jeszcze wymyśli autorka.
Wakacje w pełni i jest to idealny czas na lekturę Córki z Kuby, a może Hawana aż tak was zauroczy, że jeszcze w tym roku tam traficie? Kto wie!