Grzesznik nawrócony Julii Quinn to już szósta część cyklu, a ja muszę przyznać, że z niejakim ociąganiem powracam do lektury przygód kolejnej panny z rodu Bridgerton. Tym razem czas na Francescę, która dała się najmniej poznać z całego rodzeństwa.
Czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? W taki oto sposób Michael zakochał się we Francesce. Problem w tym, że za kilkanaście godzin miała ona poślubić jego kuzyna. Obwołany przez innych bon vivantem i beztroskim hulaką, wewnętrznie rozdarty, przeżywa prawdziwe katusze.
Mimo dramatyzmu sytuacji, w jakiej znaleźli się główni bohaterowie, tekst w dużej mierze składa się z zabawnych dialogów, polegających na złośliwych, acz nieszkodliwych docinkach obu stron. Właśnie za ten cięty humor cenię autorkę najbardziej. Plus za subtelnie budowane napięcie seksualne, gorące sceny erotyczne oraz niezapomnianych bohaterów.
Grzesznik nawrócony to tryskający dowcipem pełen emocji romans historyczny, który pokazuje, że droga do szczęścia rzadko bywa usłana różami. Jak zwykle czas spędzony przy lekturze, upłynął mi w mgnieniu oka, a duża w tym zasługa lekkiego stylu i okraszonej humorem fabuły.