Wypadek i niepełnosprawność sprawiają, że Karolina odcina się od realnego świata. Rodzice zamykają ja w bańce – zdalne nauczanie, brak więzi społecznych z rówieśnikami, osaczenie w czterech ścianach. Dziewczynie taki układ odpowiada. Popada w coraz większą apatię i pozwala monotonnej rzeczywistości przejąć nad nią kontrolę. Zamknięta w złotej klatce, przenosi swoje relacje z ludźmi do wirtualnego świata, w którym poznaje Kubę.
Nastolatek to otwarty, sympatyczny i opiekuńczy chłopak, którego życie rodzinne dalekie jest od ideału. Ojciec-alkoholik terroryzuje rodzinę przy użyciu pięści. Kuba od wielu jest ofiarą przemocy domowej, zarówno fizycznej, jak i psychicznej, ale ma plan, jak wyrwać się z domowego piekła.
Kiedy łączą się ich drogi w realnym świecie to… Nie mogę ci tego powiedzieć.
Książka pokazuje, w jak skomplikowanych rodzinnych relacjach mogą dorastać młodzi ludzie, i z jak trudnymi problemami przychodzi im się mierzyć. Czasem jeden nieprzemyślany ruch czy błąd, jest w stanie spowodować nieodwracalne skutki. Szczególnie uderza mnie w książce brak reakcji otoczenia na sytuację rodzinną Kuby, brak wsparcia ze strony szkoły, sąsiadów i co najważniejsze – matki. Ta właśnie obojętność wobec przemocy domowej, opowiedziana z perspektywy nastolatka, to element, który pozostanie w mojej głowie na długo.
Zakończenie trochę zaskakuje, bo spodziewałam się, że inaczej rozwinie się ta historia (ale to zawsze subiektywne uczucie). Polecam czytelnikom 16+, którzy chętnie sięgną po nielukrowaną historię w stylu współczesnego Romea i Julii.