Nic nie zdarza się przypadkiem. Terzani Tiziano. Świat Książki 2014
Przez całe lata Tiziano Terzani zabierał nas w podróże do miejsc, w których wrzało. Jako korespondent „Spiegla” relacjonował wydarzenia z ogarniętego walkami Sajgonu i Kambodży rządzonej przez Czerwonych Khmerów. Opisywał Chiny lat 80-tych, analizował japońską duszę, spotykał się z Dalajlamą, a po zamachach z 11 września penetrował, rzekomo niebezpieczny, Afganistan i Pakistan. Zaangażowany politycznie, dociekliwy, znający Azję jak mało który Europejczyk, otwarty na ludzi idealista – wspaniały przewodnik po świecie, zarówno tym doczesnym, jak i duchowym. „Nic nie zdarza się przypadkiem” to opis ostatnich podróży pisarza, chyba najbardziej metaforycznych i głębokich, bo chociaż prowadzących na niejeden skraj świata, to wiodących do tego najdalszego i najmniej znanego zakątka – w głąb siebie.
Wyprawę, o której czytamy w książce inicjuje choroba. Reporter musi pokonać nowotwór, który niespodziewanie kładzie się cieniem na jego życiu. Wsłuchuje się więc w głos rozsądku i decyduje na leczenie w nowojorskiej klinice, gdzie za pomocą chemioterapii i radioterapii ratuje się życie pacjentów. Terzani szybko zauważa, że nowoczesne podejście lekarzy może i bywa skuteczne, ale odarte jest z ciepła, którego złaknieni są wszyscy chorzy. Zaczyna zastanawiać się nad istotą procesu dochodzenia do zdrowia – intryguje go rola umysłu i znaczenie nastawienia do samej choroby. Konsekwencją stawiania sobie podobnych pytań jest kolejna wędrówka, tym razem w poszukiwaniu uzdrowicieli i technik, które zwyczajowo określa się mianem „alternatywnych”.
USA, Indie, Tybet, Filipiny,Hongkong, Tajlandia. Homeopatia, joga, reiki, medytacje, płukanie jelita, zioła, mikstury z moczu słonia, ćwiczenia oddechowe, cudowne grzyby – to tylko niektóre z metod, jakie Terzani poznaje na swej drodze. Mamy tu istny przegląd rytuałów czerpiących z dawnych tradycji, ale i dziwne odpadki po czasach zachwytu nad New Age. Wszystkie intrygują autora, choć już nie jako dziennikarza, ale istotę pragnącą żyć w dobrym zdrowiu. Jednak brak tu naiwności, o jaką można by podejrzewać osobę w jego sytuacji. Terzani jest racjonalistą, stąpającym twardo po ziemi człowiekiem, który dekonspiruje niejednego guru i rozwiewa niejedną „tajemnicę”. I nie czyni tego ze zgryźliwą satysfakcją – jego badania pełne są szacunku do przedstawicieli różnych porządków myślenia i dominuje w nich wyważona ciekawość.
A dokąd dociera ten zachodni umysł? Czy udaje mu się odkryć coś cennego, co nie kłóciłoby się ze stanem współczesnej wiedzy? Owszem. Wagę i rangę samego poszukiwania. Poprzez spotkania z ludźmi oraz ideami, spotyka samego siebie. Szukając, mierząc się ze swoimi słabościami, wątpliwościami i nadziejami, jest w stanie uporządkować własne życie. Być może świat nie daje nam odpowiedzi na najważniejsze pytania, bo źródło wiedzy i spokoju leży w nas samych. I tak zmiana nawyków wzbogaca, a „walka” z chorobą zmienia się w naukę o życiu w jej towarzystwie.
Kalina Lubicz-Stabińska