Mężczyzna na kozetce. B. Engler, D. Rensin. PWN 2013
Dr Brandy Engler to atrakcyjna, młoda kobieta robiąca karierę na Manhattanie. Jako psychologowi zajmującemu się m.in. problemami mężczyzn radzono jej, by nie podkreślała zanadto swojej kobiecości. Tymczasem własną urodę Engler wykorzystuje jako jedno z podstawowych narzędzi pracy. Nie ubiera się wyzywająco, lecz modnie. Nie flirtuje pacjentami, ale pozwala niekiedy wciągnąć się w typowo damsko-męski dialog. Nie epatuje seksapilem, ale też nie próbuje zakryć się ubraniami większymi o dwa rozmiary. Pozwala jej to na jeszcze głębsze wnikanie w męską psychikę, wyzwalanie odruchów i reakcji, jakich nie byliby w stanie wzbudzić jej koledzy po fachu. I właśnie na tak otrzymanym materiale pracuje.
Nierzadko stawałam się dla pacjentów symbolem kobiet w ich życiu czy raczej przekonań, jakie wobec nich żywili. Mogli przenosić na mnie różne problemy z kochankami: kobietą powściągliwą, odrzucającą, matką żywicielką, matką krytyczną, uwodzicielką. Niektórzy mnie idealizowali, a inni deprecjonowali; te reakcje ujawniały ich najgłębsze życzenia i najmroczniejsze motywy działań, w miarę jak obsadzali mnie w swoim dramacie. Czujnie obserwowałam, kim według nich jestem albo kim chcieliby, żebym była. Czy reprezentowałam kobietę , która ich odrzuciła? Kobietę, której nie mogą usidlić? Czy byłabym dla nich idealna? A w przypadku Davida, czy postrzegał mnie jako jedną z wielu potencjalnych zdobyczy?
Jej pacjentami są mężczyźni w różnym wieku, różnych zawodów, z różnych środowisk i różnych doświadczeń. Jednym słowem – znacząco różnią się od siebie, a każdy kolejny przypadek jest inny od poprzedniego. Mimo, że psycholożka wyróżnia poszczególne typy (takie jak narcyz, nałogowy kobieciarz czy klasyczny tchórz), analizuje każdą z historii wnikliwie i wielopoziomowo. Prócz fachowej terminologii psychologicznej używa przy tym wielu kolokwializmów i wyjaśnień, co czyni „Mężczyznę na kozetce” lekturą przystępną dla każdego, a przy tym bardzo pouczającą i otwierającą zmysły na sygnały wysyłane przez otoczenie. Trochę przeszkadza fakt, że jej terapia przebiega w warunkach amerykańskich, co początkowo dystansuje ją od polskiego czytelnika i grozi zakwalifikowaniem tej pozycji do grona kolejnych „złotych porad” i „podręczników myślenia” z jakich słynie księgarski rynek w USA.
Jednak bez obaw. Czytelnik szybko przyzwyczaja się do stylistyki i dalej już brnie w zakamarki męskiego umysłu z zainteresowaniem i świadomością, że wiadomości stamtąd wyniesione mogą przydać się w realnym życiu. Po tej lekturze już nigdy nie spojrzysz na kolegę, brata, ojca, chłopaka w ten sam sposób. Nie chodzi jednak o to, by nagle stawać się domorosłym terapeutą i samodzielnie diagnozować zjawiska i problemy dotyczące otaczających nas mężczyzn. Nie zaszkodzi jednak posiąść choć minimalnego pojęcia o mechanizmach nimi rządzących, choćby po to, by uważniej wsłuchiwać się w ich potrzeby i zadać kłam stereotypowemu przekonaniu, że „myślą tylko o jednym” i „zależy im wyłącznie na władzy, seksie i pieniądzach”.
Anna Solak