Kochanowo i okolice. Przemysław Jurek. Anakonda 2013
"Kochanowo i okolice" to świetna książka.
Nie powinno się co prawda rozpoczynać recenzji od takiego stwierdzenia, trąci to bowiem tanim przyklaskiem, ale to pierwsze słowa, jakie przychodzą mi na myśl po lekturze tej książki. Jest po prostu świetna!
Exterminator to brutal death metal band z Kochanowa, gmina Kłodzko. Od czasów młodości tworzą go przyjaciele: Marcin, Makar, Jaromir, Koczis oraz Lizzy. Zespół od początku swej działalności przeszedł niejedną zmianę nazwy, granego gatunku muzycznego oraz życiowych zawirowań chłopaków. Gdy ich poznajemy, mają już poukładane życie zawodowe i prywatne, a w ramach oderwania się od prozy życia codziennego, w każdy piątek, spotykają się w domu kultury na próbach Exterminatora.
I zapewne pewna piątkowa próba z 2006 roku nie różniłaby się niczym specjalnym od wszystkich poprzednich, gdyby nie wieści, jakie przyniósł ze sobą Makar. A te są, szczególnie dla Marcina, piorunujące.
Zbliżają się powiatowe dożynki organizowane na kochanowskim stadionie. Ich główną gwiazdą ma być zespół Kombi. A Kombi to dla głównego bohatera Marcina, całe dzieciństwo. Ale nie to nowe, reaktywowane Kombi, bez Łosowskiego. Makar znając miłość Marcysia do Kombi, załatwił Exterminatorowi występ przed główną gwiazdą dożynkowego wieczoru. Musieliby zmienić swój repertuar, nie może być bowiem mowy o death metalu na takiej imprezie. Wójt będący akurat w trakcie kampanii wyborczej, jest bardzo zadowolony, że gra w jego regionie zespół, który można przy takiej okazji wypromować. Od razu chce też chłopakom przekazać stypendium dla uzdolnionych muzycznie amatorów w kwocie 12 tysięcy złotych. Marcin jest całkowicie sprzeczny temu pomysłowi, reszta zespołu widzi jednak zalety takiego planu. Będą mieć możliwość pokazania się przed powiatem, za stypendialne pieniądze, aby ich twórczość nie przepadła wynajmą studio i nagrają profesjonalne demo ze swoimi utworami.
Ostatecznie chłopaki godzą się z sytuacją, szybko okazuje się jednak, że wójt ma co do nich jeszcze inne plany... Robi się coraz ciekawiej.
Fakt przyjazdu Kombi na dożynki, wywołuje w głównym bohaterze wspomnienia odkrywania muzyki rockowej, a potem metalowej od czasów szkoły podstawowej. A że czas ten przypadł na lata '80, wiążą się z tym systemowe utrudnienia i ogólne braki, czy to w sprzęcie czy nośnikach muzyki. Przegrywanie kaset, zbieranie plakatów, później naszywek, ekscytacja związana z każdym nowo poznanym zespołem czy wreszcie pierwszy wyjazd na koncert swoich ulubieńców; któż z nas nie zna tych cudownych chwil.
Tym bardziej miło o tym czytać i wspominać. Czyta się znakomicie, nie brak tu ironii, humoru, wątki przeszłości przeplatają się z teraźniejszością. Sam zaś finał koncertu Exterminatora przed Kombi, to już wisienka na torcie. Ale to jeszcze nie koniec. Do powieści dołączona jest jej teatralna wersja, autorska adaptacja "Kochanowa i okolic". Tekst ten otrzymał II nagrodę w konkursie "Komediopisanie" organizowanym przez Teatr Powszechny w Łodzi. Jest również wystawiany na deskach teatrów w Krakowie, Warszawie i Wrocławiu. Oprócz kilku różnic w wydarzeniach zawartych w powieści, tekst jest zgodny z książkową wersją. Jest możliwością dłuższego obcowania z tą rewelacyjną historią.
Polecam gorąco, nie tylko fanom metalu.
/MC/