Nie pamiętam cię, córeczko to najnowsza powieść obyczajowa Danki Braun.
Po napaści Laura traci pamięć, niedługo potem w szpitalu pojawia się mężczyznami podający się za jej męża, tyle że ona zupełnie go nie poznaje, nie poznaje też własnej córki. Za to w snach przychodzi do niej inny mężczyzna z dzieckiem, a gdy rzeczywiście się spotykają, jej świat ponownie wywraca się do góry nogami.
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo zagubieni i zdezorientowani czują się ludzie dotknięci niepamięcią. Chwilowa amnezja, fuga dysocjacyjna, Alzheimer to tylko ułamek przerażających rzeczy, do których zdolny jest nasz umysł — wciąż nieodkryty, a przez to niezwykle fascynujący. Dlatego motyw utraty pamięci należy do moich ulubionych motywów w literaturze. Wraz z główną bohaterką mogę krok po kroku odkrywać jej przeszłość, a rozgrywające się wydarzenia budzą uzasadnione obawy, zwłaszcza że kobieta miewa sny, które wskazują, że coś jest bardzo nie w porządku.
Podobała mi się obfitująca w dramatyczne zwroty akcji fabuła oraz wszystkie jej postaci. Od początku panuje tu dziwna i lekko niepokojąca atmosfera, która zagęszcza się wraz z rozwojem sytuacji. Mam w głowie totalny mętlik, gdy już zaczynam wierzyć, że wszystko jest prawdą, to za chwilę wydarza się coś, co karze mi poddawać to w wątpliwość. Na uwagę zasługuje australijska część opowieści, pełna ciekawostek na temat życia na tym kontynencie.