Na początku muszę zaznaczyć, że z wydawnictwem Skarpa Warszawska mam tak, że cokolwiek od nich otrzymuję do czytania to wiem, że się nie zawiodę. Mam wrażenie, że wydają jedynie świetne książki, przy których my, czytelnicy, będziemy się świetnie bawić. Nie inaczej jest z cyklem Poradnik prawdziwej damy. To już czwarty tom powieści, którą pokochały fanki i wcale się im nie dziwię.
Lady Harleigh wreszcie udaje się wyjść na prostą. Matka wraz z córką spędza czas w Paryżu na zwiedzaniu miasta i zakupach, dlatego kobieta może zająć się sobą i swoim związkiem oraz ślubem z Georgem Hazeltonem. Tym razem tłem dla wydarzeń staje się pobyt członków rodziny carskiej w Londynie. I w tym momencie na salonach wybucha skandal, który w kręgu elit odbije się czkawką. Otóż przed domem Lady Harleigh pojawia się Delaney z Francuzką, która twierdzi, że jest żoną Hazeltona. Jakby tego było mało twierdzi, że jest współwłaścicielką teatru, aktorką i krewną rodziny carskiej, którą ktoś śledzi. To właśnie w czasie, kiedy chce porozmawiać ze swoim rosyjskim kuzynem zostaje aresztowana i uznana za delikatnie mówiąc wariatkę. Frances jednak nie wierzy dziewczynie, ale postanawia jej pomóc w rozwiązaniu sprawy. Ta jednak komplikuje się, kiedy dziewczyna zostaje zamordowana. Na szczycie listy podejrzanych widnieje Frances i George. Zaczyna się wyścig z czasem, żeby oczyścić swoje dobre imię, znaleźć zabójcę i jednocześnie nie stracić pozycji w elicie.
Za każdym razem czytając Poradnik prawdziwej damy bawię się przednio. Przy tej części również. Uwielbiam humor autorki, jej pomysł i nieprzewidywalność przy rozwiązaniu zagadki. A tej nie powstydziłaby się pewnie nawet sama Agatha Christie czy Conan Doyle. Kryminał dworski z nutą elegancji i ducha tamtej epoki. To wszystko bardzo dobrze się komponuje i literatura kolejny raz udowadnia, że nie musi być wstrząsająca czy szokująca, żeby czytelnik mógł dobrze spędzić długie, zimowe wieczory.