Snoby. Julian Fellowes. Marginesy 2017
Istnieje wiele krajów napiętnowanych różnymi stereotypami, które upraszczają obraz niejednego z nich. Jest w nich wiele faktów, ale równie wiele mitów. Niektóre z nich już dawno odeszły do lamusa, inne wiernie trwają na swojej pozycji, a stosunkowo wiele z nich może szokować.
Myśląc o Anglikach, przed oczami pojawia nam się obraz typowego angielskiego śniadania, typowej angielskiej herbatki, typowego narzekania na pogodę czy braku poczucia humoru. I jak to zwykle bywa, we wszystkim kryje się odrobina prawdy. Julian Fellowes – brytyjski aktor, scenarzysta i reżyser filmowy, w swojej książce Snoby, ukazuje portret brytyjskiego społeczeństwa, które swój żywot opiera na przywilejach i podziałach klasowych. I trzeba przyznać, że jest w tym bardzo obiektywny, a obraz, który nam przedstawia zdaje się być prawdziwym, a przede wszystkim aktualnym.
Pisarz otwiera nam drzwi do świata angielskiej arystokracji, będącej idealnym przykładem snobistycznej egzystencji. Wśród wybornej śmietanki towarzyskiej poruszamy się dzięki aktorowi, który wprowadza nas do świata, opowiadając nam, niezwykle drobiazgowo, o życiu ludzi z wyższych sfer. Jest narratorem, którego tożsamość jest dla nas zagadką, co dziwi ogromnie, gdyż wprowadza nas w towarzystwo, w którym nazwisko gra niebotyczną rolę. Nie wiemy o nim praktycznie nic, za to on o wszystkich wie prawie wszystko. To bardzo intryguje i sprawia, że nie można utożsamić go z innymi postaciami, które budzą mieszane uczucia. Stawia go to w lepszej pozycji i wzmaga zaufanie wobec jego słów.
Akcja powieści rozwija się w Londynie oraz na prowincji, w wąskim towarzystwie rodu Broughtonów i Uckfieldów. Gdy hrabia Charles oświadcza się pięknej i ambitnej Edith Lavery – kobiecie z klasy średniej – losy rodziny stają pod wielkim znakiem zapytania. W wielu oczach jego wybór zdaje się być mezaliansem, a młoda żona zręcznie nazywana jest młodą karierowiczką. Okazuje się nie być to dalekie od prawdy, a sytuacje pogarsza obecność niebezpiecznie przystojnego aktora, który uwodzi młodą lady Broughton. Edith ucieka z jednego piekła w drugie, nie zdając sobie sprawy z faktu, iż niczym się od siebie nie różnią.
Cała ironia sytuacji polegała na tym, że ona pragnęła przy jego pomocy wyzwolić się od życia w Broughton, podczas gdy on chciał dzięki niej uzyskać do niego dostęp.
Z pomocą narratora sytuacje próbuje ratować przebiegła lady Uckfield – matka Charlesa. Aktor zostaje włączony do intrygi, choć absolutnie nie ma na to ochoty. Jednak to dzięki jego relacji wydarzeń poznajemy obłudę klasową, która rządzi ich światem. Określanie ich mianem snobów, nie jest jedynym negatywnym zarzutem jaki podkreśla narrator: tym, co wyróżnia arystokratów, jest nie tyle brak uczuć, ile niechęć do ich wyrażania. Dostrzega też ich nadmierne przywiązanie do konwenansów, podziału klasowego i złudnej sławy.
Co ciekawe, w swych słowach nie oszczędza również aktorów, których uważa za równie snobistycznych, ukazując blaski i cienie zawodu niezbyt poważanego wśród arystokratów, jednocześnie przypominającego ich własny. W świecie aktorów również króluje hierarchia, a w cenie jest jedynie sława i rządza obracania się w wielkim świecie. Narrator nie jest w swych rozważaniach krytyczny, raczej przedstawia sytuację z każdej strony, będąc również wyrozumiałym, pozostawia ostateczny osąd innym.
Trudno nie zgodzić, że świat snobów nadal istnieje, mimo upływu lat Anglia nadal akceptuje system społeczeństwa klasowego. Oczywiście, nie jest w tym osamotniona. W książce pisarz porusza temat, a właściwie problem, dotyczący równości człowieka. Julian Fellowes z przymrużeniem oka, obnaża absurd angielskiej społeczności, bawiąc czytelnika swoimi spostrzeżeniami.
To bardzo lekka i przyjemna lektura, przy czym historia wydaje się nieco pospolita, ale wytworny sposób opowiadania nadaje jej niebywały urok, który przenosi nas do świata wybranych.