Siedem prawd. Eduardo Jáuregui. Prószyński i S-ka 2017
Człowiek może się nauczyć wiele od kota. To na pozór leniwe i egoistyczne zwierzę czuje się w swoim futrze komfortowo w każdej sytuacji, zdecydowanie lepiej radząc sobie z codziennością niż niejeden człowiek we własnej skórze. A gdyby tak kot potrafił mówić? Czy miałby coś ważnego do powiedzenia?
Taką specyficzną „terapię kotem” serwuje nam Eduardo Jáuregui w książce Siedem prawd, w której przedstawia historię Sary oraz kotki Sybilli, która zaadoptowała bohaterkę, próbując pomóc odnaleźć jej zagubioną drogę życia. Sara to blisko czterdziestoletnia kobieta na zakręcie życia, którą dopada kryzys wieku średniego, mimo to nie wpada w ramiona kochanka jak to robi jej wieloletni partner. Sybilla natomiast jest złotowłosą kotką abisyńską, która pewnego dnia pojawia się w oknie domu kobiety, by od tej chwili towarzyszyć jej w każdym trudnym momencie jej życia.
Ja jestem tu po to, aby słuchać ciebie... – któż nie chciałby mieć przy sobie takiego towarzysza? Szczególnie w momencie, gdy nasze życie rozpada się na kawałki, które trudno pozbierać. W takich chwilach nie trudno o głupstwa, a głosem rozsądku w życiu Sary okazała się właśnie gadająca kotka. Brzmi raczej jak przepustka do szpitala psychiatrycznego, ale nie tym razem.
Eduardo Jáuregui jest psychologiem, który posłużył się w książce tą nietypową symboliką, by wytłumaczyć coś bardzo ważnego: życie jest po to, aby je przeżyć w pełnym skupieniu, z radością istnienia. Co więcej Sara to każdy z nas, bo któż nie zmagał się z zawodami miłosnymi, problemami rodzinnymi czy finansowymi? Dostrzegalna jest również inspiracja autora kulturą Wschodu – Sara medytuje, stosuje kocią jogę, zwaną przez Sybillę „kothajogą”. Poza tym pada wiele filozoficznych pytań, zadań, trudnych decyzji, które uczą życia, zwracając uwagę na rzeczy ważne, takie jak: miłość, przyjaźń czy przebaczenie.
Kotka nie mówi wiele, ale treściwie. Nie osądza, a słucha. Dlatego miejscami, czytając, czułam się jak na kozetce u psychologa. Mądrości pojawiają się na każdym kroku bohaterki: podczas spaceru, spożywania pokarmu czy oddychania. Niestety, im bliżej zakończenia, tym autor ma nam coraz mniej do opowiedzenia. Akcja przestaje „płynąć”, a zaczyna nieprzyjemnie „skakać” po wydarzeniach. Niewątpliwie pośpiech autora zadziałał na niekorzyść tej historii.
Niezależnie od tego Siedem prawd to książka pełna mądrości zapomnianych przez ludzi. Eduardo Jáuregui poprzez rozmowę z kotką – przyjacielem człowieka, może nie najwierniejszego, ale w pełni korzystającego z życia – próbuje przypomnieć o pięknie codzienności, skrywającym się w małych rzeczach, które gubimy doświadczając życia w podskokach. Jak mówi Sybilla: Sens życia? Zawracanie głowy. Musisz wiedzieć tylko jedno: kiedy jesz, jedz. Kiedy idziesz, idź.