Książka Michio Kaku zatytułowana „Przyszłość umysłu” wzbudza skrajne emocje. Gigant współczesnej fizyki bierze się za bary z tematem, który wydaje się dla niego nietypowy, co skutecznie intryguje i zachęca do sięgnięcia po tę pozycję nie tylko miłośników Amerykanina o japońskich korzeniach.
Kaku wychodzi od stworzenia własnej, roboczej, definicji świadomości. Jak przystało na fizyka, formułuje on dość precyzyjną (o ile to w ogóle w tym wypadku możliwe) definicję, czym jest nasza świadomość. Opisuje ją jako proces tworzenia świata z użyciem niezmiernie dużej liczby pętli przyczynowo-skutkowych nakierowany na realizowanie konkretnych celów, np. zdobywanie jedzenia czy wyszukanie odpowiedniego partnera. Ważną cechą naszej świadomości jest według Kaku umiejętność symulowania przyszłości oparta na wydarzeniach, które miały już miejsce w naszym życiu. To właśnie to „pamiętanie przyszłości” odróżnia naszą świadomość od pozostałych członków królestwa zwierząt.
Książka aż kipi od rozmaitych technologii obrazowania mózgu, dzięki którym możemy współcześnie poznać tajemnice naszego umysłu. Kaku podejmuje się dyskusji na tematy takie jak telepatia, telekineza, kontrola umysłu, świadomość kwantowa, a także – świadomość kosmitów! Chyba nie trzeba więcej przykładów, by udowodnić, że jest to nietypowa pozycja na polskim rynku książek popularnonaukowych?
Chwilami jednakże można odnieść wrażenie, że naukowiec popuścił wodze fantazji. Pomimo wstępnego zastrzeżenia, że wszystkie omawiane w książce teorie mają oparcie w dzisiejszej nauce, przewidując rozwój badań, Kaku tworzy czasem szyte grubymi nićmi scenariusze. Aby stały się one rzeczywistością, a nie tylko wymysłem fantasty z tytułem naukowym, technika musi wykonać gwałtowny skok naprzód.
Kaku często generalizuje na podstawie jednego eksperymentu o nie do końca rozstrzygniętych rezultatach i tworzy różne wizje: a to następcy Internetu – sieci połączonych umysłów dzielących się emocjami, a to nagrywania ludzkich snów na magnetycznych nośnikach, a to aparatu stymulującego naszą pamięć i intelekt w sposób umożliwiający nam stanie się kimś na kształt sawanta – autystycznego geniusza rodem z „Rain Mana”. Wydaje się, że przynajmniej niektóre z pomysłów opisywanych w książce przekroczyły granicę fantastyki naukowej albo staną się realne dopiero w przyszłych stuleciach (co na dobrą sprawę również kwalifikuje je do gatunku science fiction).
Po odniesieniach do telewizji i literatury widać wyraźnie, że Kaku od lat młodzieńczych jest miłośnikiem fantastyki naukowej – wielokrotnie wspomina stary, klasyczny już, serial „Star Trek”, gdzieniegdzie pojawiają się również porównania do „Incepcji” i „Pamięci absolutnej”, które mają pomóc autorowi zobrazować, o jakim rodzaju koncepcjach w danej chwili mówi.
Podsumowując, książkę czyta się całkiem nieźle. Z pewnością jest lepsza niż większość pozostałych książek popularnonaukowych wydanych przez wydawnictwo Prószyński i S-ka – jest to zasługa zarówno przyjemnego tematu, jak i swobodnej narracji autora, który jak na umysł ścisły całkiem dobrze radzi sobie w nienaukowym języku. Wadą są słabsze momenty, kiedy autor tworzy naciągane i wydumane wizje przyszłości nauki i medycyny, ale materiał, na podstawie którego są one tworzone – czyli przegląd współczesnych osiągnięć naukowych w dziedzinie ludzkiego mózgu – wart jest zapoznania się z nim. Przykre jest, że większość przypisów odsyła czytelników do stron internetowych amerykańskich czasopism popularnonaukowych. Tworząc bazę źródłową, Kaku nie zagłębiał się w naukowe artykuły, w których badacze publikowali swe osiągnięcia, tylko posiłkuje się cytatami z pisemek przeznaczonych dla szerokiego odbiorcy. Równie często powołuje się na wywiady podczas prowadzonej przez siebie audycji radiowej, w której rozmawia z interesującymi gośćmi ze świata nauki. Być może jednak nie jest to wada, gdyż celem autora nie było zapoznawanie czytelników z setkami stricte naukowych artykułów, jednakże można odnieść wrażenie, że pod względem bibliograficznym książka została napisana na kolanie podczas surfowania po Internecie.
Michał Surmacz