Dalej na Wschód. Janusz Uberna. Zysk i S-ka 2012
Zastanawiało was kiedyś, jak Stanisław Wokulski dorobił się wielkiej fortuny? Bolesław Prus nie opisał szczegółów tego procesu i nigdy by chyba nie wpadł na to, by przedstawić drogę Wokulskiego do bogactwa w sposób podobny do tego, w jaki to zrobił Janusz Uberna. Autor wydanej przez Zysk i S-ka książki zatytułowanej „Dalej na wschód” prezentuje nam niewiarygodną kupiecką epopeję rozgrywającą się na terenach XIX-wiecznej Syberii. Jedynie czas akcji utworu łączy go z „Lalką” Prusa – wszystko inne go od niej różni. Uberna proponuje nam bowiem swoisty syberyjski western, ukazujący Polaków podbijających rosyjski „Dziki Wschód”.
Główny bohater – Jan Dobrowolski – człowiek renesansu, łączący w sobie przymioty Jamesa Bonda i Matki Teresy (bezwzględny dla złoczyńców, dobrotliwy dla potrzebujących – a przy tym, oczywiście, bardzo przystojny), jest zarazem znakomitym lekarzem (służącym w armii carskiej), wybornym szermierzem i ma w sobie awanturniczą żyłkę, która pomoże mu w wyprawie na wschód. Świetnie gra też w karty (bądź ma przeogromne szczęście) i wygrywa w pokera pokaźną sumę pieniędzy. Nie zna się jednak na sztuce handlu, korzystając więc z porady znajomego Żyda, któremu wyleczył wcześniej córkę, znajduje współpracownika i wybiera się w podróż w celu pomnożenia majątku. Do dwójki tej dołącza jeszcze jeden Polak, kolejny bohater bez skazy, który z charakteru jest romantykiem – kolejnym wcieleniem rycerza szukającego damy swego serca. Razem z naszymi bohaterami na wschód wyrusza także rosyjska grupa wojskowa dowodzona przez carskiego oficera Miedwiediewa, która zdąża na Syberię z transportem broni i zesłańców.
Bohaterowie jadą przed siebie, tu coś kupią, tam sprzedadzą, tu kogoś uratują, tam odeprą ataki ruskich zbirów, pomachają szabelką, wybawią młodą i jędrną dziewoję z opresji (stawiając czoła przeciwnikom tak straszliwym, jak nagi jak święty turecki Rosjanin z interesem powiewającym na wietrze, chcący pohańbić niewinną niewiastę). Oczywiste jest, że Polakom sprzyja opatrzność Boża, niebiosa darzą ich i zsyłają pomyślność i szczęście w postaci coraz to większych skarbów: skór, stad koni, kości mamuciej, złota, diamentów, wreszcie ukochanych wybranek serca. W pewnej chwili zaczyna się kibicować złoczyńcom, niecierpliwie oczekując, aż bohaterom powinie się wreszcie noga.
Autor przedstawia nam dość naiwny i prosty obraz dwuwartościowego świata dobra i zła, bez skomplikowanych charakterów lub pogłębionych rysów psychologicznych. Rosjanie są źli (z kilkoma potwierdzającymi regułę wyjątkami), chciwi i łatwo dają się przekupić, zastraszyć lub wystrychnąć na dudka; Polacy zaś to albo przedsiębiorcze jednostki o nieprzeciętnych uzdolnieniach albo uciśnieni przez Rosjan zesłańcy, u których również, jeśli dobrze poszukać, znajdą się jakieś talenty, z których skorzystać może grupa głównych bohaterów.
Za pośrednictwem jednego z nich, będącego historykiem-amatorem, uzyskujemy informacje historyczne i geograficzne, dotyczące mijanych miast – widać, że autor spędził sporo czasu na szukaniu informacji i ustalaniu dokładnej trasy wyprawy swoich postaci. Czytelnik znajdzie też wiadomości na temat obróbki diamentów czy wyprawiania skór zwierzęcych, ale nie ma ich tyle, by mogły przytłoczyć 650-stronicową narrację i zmienić powieść przygodową w podręcznik rymarski bądź jubilerski.
Było już reporterskie „Po Syberii” Thubrona, fantastyczny „Lód” Dukaja, refleksyjne „W syberyjskich lasach” Tessona i dramatyczna „Syberiada polska” Zbigniewa Domino. Teraz nadszedł czas na „Dalej na wschód” Uberny - książkę dla chcących poczytać o Syberii jako miejscu przygód i pomyślności, nieobciążonym zbędną martyrologią lub wydumaną, fantastyczną otoczką. Dobry pomysł na wakacyjną lekturę dla miłośników lekkiej literatury przygodowej. Ale raczej nic ponadto…
Michał Surmacz